Polecamy

Mit o otwartych i wolnych zasobach edukacyjnych

Data dodania: 04.12.2012

Mit o otwartych i wolnych zasobach edukacyjnych

„Europejscy wydawcy stoją na stanowisku, że jeśli państwo subsydiując tworzenie darmowych materiałów edukacyjnych, chce przyjąć na siebie rolę wydawcy, powinno czynić to nie tylko z zachowaniem zasad konkurencji, ale przede wszystkim z poszanowaniem priorytetu, jakim powinna być jakość materiałów edukacyjnych”, napisał Piotr Marciszuk w artykule zatytułowanym „Darmowy monopol”, jaki ukazał się w „Rzeczpospolitej” z 3 grudnia.

Redakcja zaznaczyła, że Piotr Marciszuk jest prezesem Federacji Wydawców Europejskich i zaakcentowała stwierdzenie: „przekonanie, że otwarte i wolne zasoby edukacyjne zastąpią działalność profesjonalnych wydawców jest mitem”. W tekście autor podał informację, że Europa jest światowym liderem na rynku wydawniczym i generuje rocznie 23 mld euro przychodów, z czego 15-20 proc. przynoszą wydawnictwa edukacyjne.

Krytykując wprowadzany przez MEN „program tworzenia darmowych e-zasobów edukacyjnych za publiczne pieniądze”, Piotr Marciszuk omówił nieudane próby podobnych przedsięwzięć w Słowenii, gdzie „koszt stworzenia cyfrowych darmowych zasobów w przeliczeniu na jednego użytkownika okazał się pond 57 razy większy niż roczne wydatki państwa na materiały drukowane”, a także w Irlandii i Estonii. Pozytywnie natomiast ocenił „istniejące platformy cyfrowe (m.in. Wizwiz we Francji, Knooppunkt we Flandrii”) stworzone przez profesjonalnych wydawców, oferujące wysoką jakość materiałów”.

Źródło: Rynek Książki


Projekt SBPProjekt SBP
Projekt SBPProjekt SBP
Projekt SBPProjekt SBP
Serwis SBPSerwis SBP
Projekt SBPProjekt SBP
Partner wspierający SBPPartner wspierający SBP
Partner wspierający SBPPartner wspierający SBP
Partner wspierający SBPPartner wspierający SBP
Partner wspierający SBPPartner wspierający SBP