Jedzcie stokrotki!
czyli
IV Wieczór w Bibliotece z owocem baobabu, bluesem i tęczą w tle
Czytelnicy, przyjaciele i sympatycy Biblioteki Głównej GUMed gościli 11 maja w naszych progach na czwartym już Wieczorze w Bibliotece, zorganizowanym w ramach obchodów Tygodnia Bibliotek 2012. Wśród przybyłych znaleźli się prorektorzy naszego Uniwersytetu prof. Małgorzata Sznitowska i prof. Jacek Bigda, dyrektor Biblioteki Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu mgr Jadwiga Ratkowska i vice dyrektor Biblioteki Uniwersytetu Gdańskiego mgr Ewa Chrzan, a także pracownicy naszej Uczelni, emerytowani bibliotekarze, studenci. Atrakcje i zabawy przygotowane w holach i czytelniach nawiązywały do hasła tegorocznego Tygodnia: Biblioteka ciągle w grze!, które podkreśla ożywione w ostatnich latach zainteresowanie bibliotekami i prowadzonymi przez te placówki akcjami społeczno-kulturalnymi.
Pierwszym punktem Wieczoru była ciekawa relacja Daniela Kasprowicza, studenta dietetyki GUMed, z wolontariatu na Madagaskarze. Pokłosiem wyprawy jest jego praca licencjacka na temat uprawy ryżu i roli, jaką pełni w diecie mieszkańców wyspy. Pan Daniel ma też w swoich planach przedstawienie w przyszłej pracy magisterskiej wyników badań nad niedożywieniem dzieci malgaskich, prosi więc o wsparcie na rzecz fundacji My Baobab (szczegóły na stronie: mybaobab.org). Uczestnicy Wieczoru przyłączyli do akcji nabywając oryginalne cegiełki w postaci laseczek wanilii. Opowieść o wyprawie uzupełniły fotografie rozwieszone w Czytelni Głównej – barwne wspomnienie ludzi, fauny i flory Madagaskaru. Odważni mogli też zdegustować ziarna kakaowca, kawy oraz... baobabu.
My też staraliśmy się zaskoczyć uczestników Wieczoru kulinarnie – na naszych gości czekały przekąski z bratkami i innymi kwiatkami z rodziny fiołkowatych, z bzem i stokrotkami z czystych ekologicznie okolic Jezior Raduńskich. Na serowych koreczkach rozkwitły kwiaty kalafiora i brokułów, a w dzbankach chlupotały soki owocowe i woda różana.
W Bibliotecznym Salonie Gier nie rozegrano wprawdzie meczu piłkarskiego ani żadnej konkurencji olimpijskiej, ale można było spróbować wygrać w szachy z naszym kolegą, Witkiem Parwiczem, „Czarnym Koniem Informacji Naukowej”. W holu wystawiono też warcaby i inne gry, a Kamila Mamorska, na co dzień bibliograf z Pracowni Bibliograficznej, wcieliła się w uroczą krupierkę, wykładając na zielonym stoliku karty do Black Jacka i... nie czekała ani minuty na chętnych do wygranej! Inni bibliotekarze wciągali gości do wymyślonej na użytek Wieczoru gry Nie daj się zaskoczyć, w której wygrywał ten, kto najszybciej pozbył się kart, czyli wykazał się podczas rozgrywki najlepszym refleksem i zawsze stosowną karcianą odzywka, np. na widok karty Informatyk krzyczał: U mnie działa!, a na widok karty Bibliotekarz pokazywał: Ćśśś… Każdy zaś mógł zdobyć nagrodę rozwiązując krzyżówkę z podstępnymi hasłami w rodzaju: Który z lekarzy specjalistów mógłby powiedzieć: „lubię ludzi otwartych”? W holu Biblioteki wciąż prezentowana jest wystawa – niewielki przegląd gier starych i nowych, a nasi przemęczeni nadchodzącą sesją czytelnicy pochylają się nad nią ze wzruszeniem. Wszak każdy grał kiedyś w jedną z rozłożonych gier i pamięta jeszcze te emocje!
Po krótkim szaleństwie konsumpcji i hazardu wybiegliśmy przed Bibliotekę, gdzie pod chmurką śpiewała dla nas Joanna Knitter, wschodząca gwiazda gdańskiej wokalistyki jazzowej, znana publiczności GUMed z karnawałowego koncertu w Akademii Muzycznej. Talent pani Joanny nie potrzebuje wszakże sal koncertowych, akustyka przed wejściem do Biblioteki była równie doskonała. W przestrzeń podwórka Collegium Biomedicum popłynęły więc blues i bossa nova, rock and roll, jazz i country, największy entuzjazm budząc u najmłodszych słuchaczy – w tym roku szczególnie ucieszyli nas przyszli czytelnicy (mamy nadzieję!), na razie w wieku, kiedy poznaje się rozkosze składania literek w wyrazy... Rozkołysanej muzyką publiczności nie przeszkodziło kilka kropli deszczu z wymienionej chmurki. Koncert przerwało dopiero pojawienie się nad budynkiem Biblioteki podwójnej tęczy – muzycy też chcieli ją zobaczyć!
Ostatni bis zakończył doroczny Wieczór w Bibliotece i można śmiało powiedzieć, że nie były to dwie godziny straconego czasu. Gorąco dziękujemy za wspólną zabawę i zapraszamy do nas na co dzień, a na Wieczór w Bibliotece – już za rok!
Autor: BEATA RYBITW