Chodzi o dyrektywę w sprawie prawa najmu i użyczenia w zakresie własności intelektualnej. Weszła ona w życie w 1992 r. Zdaniem Andrzeja Nowakowskiego, prezesa Stowarzyszenia Autorów i Wydawców Polska Książka, grozi nam kara.
– Myśmy wdrożyli zapisy dotyczące tantiem za wykorzystywanie dzieł audiowizualnych i filmowych. W trzech krajach niewdrożenie tych zapisów zostało zaskarżone i Komisja nałożyła na nie kary – 300 tys. euro za każdy kolejny dzień zwłoki – mówi „Rz" Piotr Marciszuk, prezes Polskiej Izby Książki.
Jak szacuje, w Polsce z tego tytułu autorzy książek tracą co roku od kilku do kilkudziesięciu milionów złotych. Biblioteki tych opłat nie uiszczają, bo czytelnicy nie chcą ich płacić, więc musiałby płacić rząd.
– Opłata za przeczytanie jednej książki w bibliotece nie byłaby duża, bo wynosiłaby pewnie ok. 1 zł, ale jeśli weźmie się pod uwagę, że 40 proc. Polaków czyta wypożyczone książki, a jedną wypożycza się nawet kilkanaście razy, dla autorów byłaby to już jakaś forma rekompensaty – mówi Marciszuk.
Zdaniem wydawców państwo mogłoby przeznaczyć na ten cel część wpływów z 5-proc. VAT wprowadzonego od sprzedaży książek w tym roku (wcześniej 0 proc.). Wydawcy szacują, że dzięki niemu wpływy państwa wzrosły o 200 mln zł.
Źródło: rp.pl