Sektor publiczny dysponuje takimi danymi jak mapy, dane meteorologiczne, informacje prawne, finansowe i inne. Te informacje mogłyby wykorzystywać różne podmioty, aby dostarczyć innowacyjne usługi. Niestety potencjał danych z sektora publicznego nie jest w pełni wykorzystywany i to nie tylko w Polsce, ale i w całej UE. Komisja Europejska przymierza się do przeglądu dyrektywy w sprawie wtórnego wykorzystania informacji pochodzących z sektora publicznego.
Tymczasem w Polsce trwają prace nad ustawą o dostępie do informacji publicznej. 5 lipca br. rząd przyjął projekt ustawy o dostępie do informacji publicznej. Już wtedy mówiono o ograniczeniach w dostępie do takich informacji jak analizy prywatyzacyjne zlecane przez ministra skarbu państwa dla potrzeb gospodarowania mieniem Skarbu Państwa, a także instrukcje negocjacyjne. Te ograniczenia były przedmiotem krytyki.
Politycy chwalą się tym, że ustawa w obecnym kształcie została wypracowana wraz z organizacjami pozarządowymi. Organizacje te nie czują jednak, aby osiągnęły coś wielkiego. Wczoraj wystosowały one apel do posłów pracujących w komisjach, a w nim proszą o:
- Naszym zdaniem propozycja rządowa nie jest idealna. W szczególności podwójny tryb wnioskowania o udzielenie informacji publicznej I o wykorzystanie informacji publicznej wydaje się absurdalny, ponieważ nie ma przeszkód by udzielenie informacji publicznej wiązało się automatycznie ze zgodą na jej wykorzystanie na określonych warunkach - czytamy w apelu, pod którym podpisali się przedstawiciele ISOC Polska, Fundacji Nowoczesna Polska, Fundacji Panoptykon, Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego oraz Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich.
Źródło: Dziennik Internautów