24 kwietnia br. z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich Miejska Biblioteka Publiczna w Jaśle zaprosiła na rozmowę o literaturze Jakuba Żulczyka, autora powieści „Radio Armageddon" (2008), „Ślepnąc od świateł” (2014), „Wzgórze Psów” (2017).
Najważniejsi są czytelnicy, bowiem oni dotykają esencjonalności wypowiedzi – usłyszeliśmy na początku spotkania. Każdy autor pisze przez siebie, swoją pamięć, wyobraźnię i przeżycia.
Książka jest ode mnie mądrzejsza – stwierdził skromnie. Prawda literacka rządzi się swoimi prawami, a w prozie najważniejsza jest prawda emocji, którym poddany jest zarówno bohater jak i czytelnik. Ten uniwersalizm emocji powoduje, że czytelnik ma szansę utożsamić się z bohaterem.
Bohaterowie książek J. Żulczyka mają swoje archetypy w biblii, która była stale obecna w jego domu. Choć każdemu z nich nadaje własne cechy, czasem przekornie tworzy antybohatera.
Moje książki są mroczne, mimo tego przebija z nich pozytywna wizja świata – dodaje.
To, co go najbardziej interesujące to nieuświadomione ludzkie impulsy. Swoich bohaterów kategoryzuje, jednoznacznie dzieląc ich na tych, którzy żyją w symbiozie ze światem oraz tych, którzy pragną go sobie podporządkować. Bo walka jest w człowieku – udowadnia. Uważa, że wynika to z ciągłego niezadowolenia i frustracji, a marzenia sprawiają, że wpada się w pułapkę wyobraźni.
Zdecydowanie odrzuca próbę utożsamiania jego twórczości z tzw. „generacją nic”. Każde pokolenie ma swój zestaw problemów – wyjaśnia.
Kim są jego mistrzowie? Ceni Jarosława Iwaszkiewicza, Marka Rymkiewicza, Michela Houellebecqa, Cormaca McCarthy'ego, Nicka Cave'a, wreszcie Thomasa Bernharda za niebywałą rytmiczność wersów. Niezwykle docenia także współpracę z reżyserem Krzysztofem Garbaczewskim przy spektaklu „Robert Robur” na podstawie książki Mirosława Nahacza „Niezwykłe przygody Roberta Robura”.