Zaległości czytelników szczecińskiej biblioteki publicznej sięgają nawet 10 lat wstecz. Przez ten czas 5 tys. osób uzbierało w sumie 3 mln zł kary. - Są to osoby, które do tej pory nie zwróciły wypożyczonych książek lub, mimo że książki zwróciły, to w ciągu tych 10 lat nie rozliczyły się z nami z kar za ich przetrzymywanie - wyjaśnia dyrektor MBP, Krzysztof Marcinowski. - To nasi tzw. stali dłużnicy, którzy nigdy nie zareagowali na wysyłane do nich upomnienia.
Książki z biblioteki publicznej można wypożyczyć na miesiąc. Po tym terminie czytelnik otrzymuje upomnienia: jedno zwykłym listem, drugie poleconym. Za każdy dzień zwłoki naliczana jest kara w wysokości 20 gr. - Gdy ktoś poda adres mailowy, to system komputerowy wysyła mu informację o zbliżającym się terminie zwrotu - wyjaśnia Marcinowski.
Część czytelników tymi upomnieniami się nie przejmuje. MBP próbowała dochodzić swego przed sądem. Było to mało skuteczne. - Sąd przyznawał nam rację, ale proces egzekwowania długów przeciągał się - opowiada dyrektor. Postanowił więc skorzystać z usług windykatorów - tak jak wiele innych polskich bibliotek publicznych zmagających się z nieuczciwymi czytelnikami.
Źródło: Gazeta.pl