Ktoś Cię namierzył/You’ve been tracked!” pod takim hasłem w piątek wystartowała kampania Fundacji Panoptykon, przygotowana wspólnie z holenderską organizacją Bits of Freedom i belgradzkim d:mode studio. Jej celem jest uświadomienie internautom, że prywatność w sieci to oksymoron. Panoptykon rzuca wyzwanie: reguły reklamowej gry można zmienić.
Konsumenci nie muszą się na obecny stan rzeczy zgadzać. By uświadomić im skalę ingerencji w prywatność, sięgnęliśmy po mechanizmy, z których na co dzień korzystają działy marketingu – mówi Katarzyna Szymielewicz, Prezes Fundacji Panoptykon.
Kampania skierowana została do dwóch segmentów odbiorców, zidentyfikowanych na podstawie korelacji słów kluczowych z wąskim tematami w Google Display Network. Osobom wyszukującym odpowiedzi na pytania związane – między innymi – z kłopotami w związkach, nastoletnią ciążą, kłopotami z dziećmi, serwowane są odpowiednie wersje kreacji wprost odwołujące się do trapiących jej problemów. Użytkownicy zainteresowani tematyką prywatności w sieci (np. dziennikarze, aktywiści,programiści) zobaczą kreacje nawiązujące do tematyki śledzenia.
By wzmocnić przekaz kampanii, grupy celowe zbudowaliśmy wokół popularnych i bolesnych tematów.Dla wielu osób na tyle intymnych, że szukają o nich informacji wyłącznie w Internecie, licząc na zachowanie pełnej anonimowości. Tym razem użytkownicy Internetu w Polsce, Anglii, Holandii oraz Belgii,zakwalifikowani przez algorytm do jednego z segmentów odbiorców, zamiast reklamy środka rozwiązującego wszystkie ich problemy, zobaczą nasz banner – tłumaczy Szymielewicz – Naszym celem jest poruszenie użytkowników i wywołanie jak największego zainteresowania planowanymi zmianami prawnymi.
Źródło: Dziennik Internautów