Reforma praw autorskich w UE zaczęła się od spełniania życzeń przemysłu rozrywkowego i niektórych wydawców prasy. Parlament Europejski może powstrzymać ten kierunek zmian.
Reforma praw autorskich w UE nie miała dobrego startu. We wrześniu ubiegłego roku Komisja Europejska zaproponowała zmiany uszyte według życzeń przemysłu rozrywkowego. Zaproponowano zautomatyzowaną antypiracką cenzurę oraz tzw. podatek od linków. Co więcej, Komisja odmówiła obywatelom informacji na temat okoliczności, w jakich wypracowano te koncepcje.
Teraz pojawiło się światełko w tunelu. Prace nad reformą przejdą do Parlamentu Europejskiego, który może być nieco mniej skłonny do ulegania wydawcom. Pisaliśmy już o tym, że niektórzy europosłowie zaangażowali się w akcję przeciwko podatkowi od linków. Ale to nie wszystko.
Źródło: Dziennik Internautów