Przeciętny człowiek przetwarza dziennie 34 gigabajty danych, to tyle, co 100 tysięcy słów, czyli połowa “Moby Dicka” Hermana Melville'a. Organizacja pozarządowa przetwarza tych danych jeszcze więcej, bo oprócz prywatnych i służbowych danych pracowników, dochodzą jeszcze dane dotyczące samej instytucji. Dobrze, że rozwój technologii pozwala gromadzić i porządkować lawinowo rosnącą ilość informacji.
W najprostszym rozumieniu jest to model przetwarzania danych bez konieczności używania fizycznych nośników typu płyty, dyski itp. Usługodawca zapewnia serwery, magazyny, bazy danych, sieci, oprogramowanie, analizy itd. za pośrednictwem internetu, a usługobiorca zwykle ma bardzo łatwy i szybki dostęp do usług, bo współczesne chmury obliczeniowe mogą być zarządzane z poziomu nawet telefonu komórkowego. Bardzo wiele usług jest darmowych, ale większe pojemności dysków w chmurze lub dodatkowe usługi są często płatne.
Źródło: ngo.pl