Polecamy

Animacja tekstów literackich metodą KLANZY - relacja Uczestnika

Data dodania: 25.11.2014

Animacja tekstów literackich metodą KLANZY - relacja Uczestnika

Zapraszamy od lektury relacji z warsztatów „Animacja tekstów literackich metodą KLANZY”, które zorganizowało SBP a odbyły się 20 listopada 2014 roku w Warszawie. Tekst nadesłała Pani Małgorzata Kazimierska z Biblioteki Publicznej w Dz. Wesoła m. st. Warszawy.

A... to już się zaczęło... czyli nieoczekiwany początek

W czwartkowy poranek 20 listopada powoli gromadzimy się w Sali Konferencyjnej Biblioteki Pedagogicznej przy ul. Gocławskiej 4. Kawa lub herbata do wyboru, ciasteczko, pierwsze rozmowy w holu, znane i nieznane twarze...

O warsztatach KLANZY jedni tylko słyszeli, inni mieli okazję brać w nich udział, niektórzy są pierwszy raz.

Kwadrans przed godziną dziesiątą część słuchaczy zajmuje już upatrzone miejsca, szukając tych teoretycznie najlepszych – po środku, nie za blisko, nie za daleko, może w myśl zasady by zbytnio nie rzucać się w oczy. A nuż ktoś wywoła... Potem niespodzianka. Drobne przemeblowanie. Wszyscy siadamy na środku, w kręgu, by widzieć się nawzajem.

Prowadząca warsztaty, pani Ania Lipińska, mocuje się właśnie z jakimiś płachtami szarego papieru; na prawo od drzwi jeden taki arkusz już wisi... Po chwili, ani się obejrzymy, mamy w ręce pisaki. Na rzeczonym kartonie trzeba napisać swoje imię, ale nie ot tak, tylko niczym w... lustrzanym odbiciu. Wszak o lustrach sporo dziś będziemy mówić.

Kto się już tak osobliwie podpisał, może sprawdzić swoją bibliotekarską wiedzę – przed nami zadanie: motyw lustra w literaturze, czyli "wpisz tytuły w puste grzbiety na namalowanej półce z książkami." Proste? Niekoniecznie, jeśli trzeba zapełnić z dziesięć książkowych grzbietów... Na podłodze pojawił się kolejny arkusz papieru; można przymocować do niego żółte karteczki, na których chętni piszą, czego oczekują od tych zajęć.

Ruch, rozmowy, śmiechy; pani Anna przynosi aluminiową folię. Ponieważ na sali są same panie, może dobrze by było zrobić sobie jakąś darmową biżuterię? Odrywamy po kawałku folii i zaraz powstają bransoletki, naszyjniki, pierścienie – cóż z tego, że z aluminium? Wyglądają niczym luksusowe ozdoby z eleganckiej galerii. Ależ jesteśmy zdolne!

Wśród swobodnych rozmów i przekomarzań przebija się głos prowadzącej, że zajęcia trwają i to od dobrych paru minut... Aha, czyli to już? Bez nudnych wstępów, pogadanek i temu podobnych? Świetnie. Czyli wcale nie jesteśmy spóźnieni; ba, zaczęliśmy nawet przed planowaną godziną dziesiątą!

Tańczyć potrafi każdy... i to do upadłego

Muzyka ludowa: skaczemy, pląsamy, a jak się z kimś zderzymy, to przecież nic nie szkodzi! Wagoniki, pociągi, wąż: czy pamiętacie (jak przecież całkiem niedawno) bawiliśmy się w ten sposób w przedszkolu? Taniec rozluźnia, pobudza szare komórki, dodaje energii i integruje. Czas na dalszą pracę (i zabawę).

Kapelusz włóż!

Przygotowując się do wykonania kolejnych zadań przy pomocy tak zwanej metody kapeluszy myślowych, wykonujemy kapelusze z kartek w kilku kolorach. Potem panie w kapeluszu danego koloru tworzą oddzielną, kilkuosobową grupę. Czas bowiem na akcję "Nastolatek w bibliotece".

Poszczególne barwy odzwierciedlają w naszym przypadku aspekty pracy z młodzieżą. Biel - "zimna statystyka", czyli analizujemy, ilu młodych w ogóle coś czyta, kto przychodzi do biblioteki i dlaczego często czyni to z przymusu. Czerwień – barwa uczuć i emocji. Grupa z czerwonymi nakryciami głowy rozważa jakie emocje, mogą targać rozchwianym uczuciowo nastolatkiem, a niekiedy i samym bibliotekarzem... 

Strach, problemy komunikacyjne, bariera pokoleniowa, kontestacja autorytetów to tylko niektóre ze wskazanych. Czerń symbolizuje możliwe zagrożenia, problemy, wątpliwości. "Młodzi gniewni" w czytelnianym zaciszu? Czy oni w ogóle muszą tu być? - myślą panie w czarnych kapeluszach. A jeśli przyjdą, to co dalej?

Optymistyczny kolor żółty oznacza otwartość, działanie, akcję. Grupa żółtych kapeluszy określa plan pozyskania czytelników wśród nastoletniej młodzieży, realne możliwości "przyciągnięcia" ich do biblioteki. Zastanawia się również, na ile możliwe jest oswojenie miejsca czy zmiana wizerunku: biblioteka, zamiast sankcjonującej wszystko instytucji, ma się stać miejscem spotkań i swobodnej wymiany myśli. 

Zieleń: wyobraźnia, siła, możliwości – to wyzwanie dla kreatywnych. Sięgamy nawet po niemożliwe. Prowokacja, ryzyko, puszczone wodze fantazji, słowem, idziemy na całość – bo to jedyny warunek, by zdobyć nastoletnie serca i umysły. Namaluj mural na ścianie biblioteki, inspirując się tekstem literackim! Zorganizujmy wspólnie grę miejską! Przełóżmy książkową fabułę na komiks, sztukę teatralną, film, muzykę... Może być nawet rap! Tak mówią zielone kapelusze.

Kapelusz błękitny jest tylko jeden. Przywilej jego noszenia ma nasza pani prowadząca, jako koordynator wszystkiego, co robimy.

Na planecie Koral

Po tańcach i śmiałych wizjach pracy z młodym czytelnikiem, pora by przejść przez "Lustro pana Grymsa." Wraz z rudowłosą, wrażliwą dziewczynką o imieniu Agata, przenosimy się na planetę Koral, przedstawioną w powieści Doroty Terakowskiej pod wspomnianym wyżej tytułem. Uprzednio własnoręcznie ozdabiamy papierową ramę dużego lustra; w końcu trzeba jakoś przygotować się do tej niesamowitej wyprawy...

Tworzymy linię czasu, porządkując w ten sposób wydarzenia z książki. Przypominamy sobie historię małej Agaty. Odtwarzamy najważniejsze wydarzenia. Jest okazja by dopowiedzieć to, co istotne w tej historii. Tworząc żywe figury, rzeźbimy... emocje (radość, strach, gniew etc.)

W wybranych losowo kartach dialogowych każdy z uczestników stara się znaleźć odniesienia do akcji omawianej powieści. Każdy obrazek daje się dopasować, a przecież są one tak różne! I przecież ich twórcy nie wiedzieli, z jaką fabułą będziemy je zestawiać! Cud?

Nie! Raczej moc wrażliwości oraz wyobraźni, którą posiada każdy z nas! Tylko tyle i aż tyle...

Wyjście z krainy fantazji... czyli (niestety) już koniec

Wykonawszy kolejne prace plastyczne, tanecznym krokiem opuszczamy planetę Koral, świat wyobraźni, fantazji i poruszających emocji. Każdy kto wcześniej malował ramę lustra, służącego nam za bramę pomiędzy Ziemią a planetą Koral, może na odwrocie małego fragmentu zostawić wiadomość dla pani Anny. Jedno zdanie o warsztatach, wskazówki na przyszłość.

Te opinie są bardzo cenne...

Dostajemy Certyfikaty Uczestnictwa w szkoleniu KLANZY. Prawie rosną nam skrzydła. Teraz nie pozostaje nic innego jak się pożegnać. Bogatsi o kolejne doświadczenia, pomysły i inspiracje, już zaczynamy się zastanawiać, jak też uda nam się to wszystko wcielić w życie w naszej bibliotekarskiej pracy.

Post Scriptum

Bohaterowie książki "Lustro pana Grymsa" potrafili w iście zawrotnym tempie odwracać czas. Pani Anna Lipińska, prowadząca warsztaty, okazała się być pod tym względem znacznie zdolniejsza od powieściowych magów: sprawiła, że pięć godzin zajęć przemknęło szybko (zbyt szybko), jak gdyby było ich najwyżej dwie...

nad. Małgorzata Kazimierska, Biblioteka Publiczna w Dz. Wesoła m. st. Warszawy


Projekt SBPProjekt SBP
Projekt SBPProjekt SBP
Projekt SBPProjekt SBP
Serwis SBPSerwis SBP
Projekt SBPProjekt SBP
Partner wspierający SBPPartner wspierający SBP
Partner wspierający SBPPartner wspierający SBP
Partner wspierający SBPPartner wspierający SBP
Partner wspierający SBPPartner wspierający SBP