Ustawa o Książce jest aktem prawnym, w myśl którego obrót książkami jako dobrami kultury podlega odrębnym regulacjom. Celem ustawy jest zwiększenie poziomu czytelnictwa poprzez zapewnienie powszechnego dostępu do książki na terenie całego kraju i urozmaicenie oferty wydawniczej. Podstawowym założeniem ustawy jest ustalana przez wydawcę stała cena na nowości wydawnicze, która przez określony czas obowiązuje wszystkich sprzedawców końcowych. Po upływie okresu ochronnego zarówno wydawcy, jak i sprzedawcy końcowi mogą stosować rabaty. Polska wersja ustawy opiera się na tzw. ustawie Langa, francuskim akcie prawnym wprowadzonym w 1981 i uaktualnionym w 2008 r.
Polski rynek książki jest w stanie zapaści. Średnie nakłady systematycznie spadają (2010: 139,2 mln egz.; 2011: 122,4 mln egz.; 2012: 107,9 mln egz.), stan czytelnictwa jest fatalny - w 2012 r. tylko 11,1% Polaków przeczytało więcej niż 7 książek (w 2010 r. 11,6%). Polska jest w ogonie Europy także pod względem wydatków na książki. W 2012 r. średnio wydaliśmy na nie 60 zł[3]. Dla porównania Niemcy rocznie wydają na książki ok. 200 zł. Polacy kupują średnio 1,5 książki rocznie, a Czesi 14. Z czytelnictwem ściśle powiązana jest innowacyjność społeczeństwa. W Polsce wskaźnik innowacyjności spada. Problem nieczytania książek jest już problemem społecznym, który może mieć katastrofalne skutki dla rozwoju cywilizacyjnego i konkurencyjności Polaków.
Źródło: PIK