Zapraszamy Państwa do lektury wywiadu z prof. Katarzyną Materską z Instytutu Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych Uniwersytetu Warszawskiego, który ukazał się na portalu ngo.pl.
Agata Diduszko-Zyglewska: – Rozmawiamy, ponieważ jest pani członkinią Zespołu Sterującego ds. wdrażania Programu Rozwoju Kultury w Warszawie i w związku z pracami nad programem dotyczącym promocji książki i czytelnictwa sporządziła pani raport o bibliotekach publicznych i stanie czytelnictwa w Warszawie. Ostatnio często czytamy w gazetach o zamykaniu kolejnych bibliotek w mieście, a badania na temat czytelnictwa wskazują, że jednym z kluczowych czynników jest odległość, którą trzeba przebyć do najbliższej biblioteki. Czy rzeczywiście bibliotek w Warszawie jest coraz mniej?
Katarzyna Materska: – W Warszawie są w tej chwili 194 publiczne placówki biblioteczne: 18 bibliotek dzielnicowych i 176 filii, w tym 50 dla dzieci – to oznacza, że sytuacja nie jest zła w kontekście innych miast. Ta liczba placówek nie zmieniła się znacznie w ciągu ostatnich lat. Znikają te najsłabsze – więc nie ma czego żałować. Problem mają mieszkańcy nowych dzielnic na obrzeżach miasta, bo tam bibliotek jest z pewnością za mało. Poszerzenie sieci o te rejony to pole do popisu dla władz dzielnicowych.
Jak wynika z badań, przytaczanych także przez dyrektora Biblioteki Narodowej, Tomasza Makowskiego (http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/czytaj-dalej/20130103/nie-wygrasz-wyborow-fotografujac-sie-z-ksiazka), drugi istotny czynnik wspomagający czytelnictwo to zakup nowości wydawniczych. Jak to wygląda w warszawskich bibliotekach?
K.M.: – Ze strony organizatora, czyli miasta, biblioteki dostają z roku na rok coraz mniej pieniędzy – w związku z tym w 2012 roku zakupiono ze środków miasta mniej o 9 611 woluminów niż przed rokiem, ale bibliotekarze uczą się pozyskiwać środki z innych źródeł finansowania, starają się np. o dotacje z Ministerstwa Kultury. W liczbach bezwzględnych, księgozbiór się powiększa i w tej chwili liczy 5 143 403 woluminy, z czego w 2012 roku ubyło 113 156, a zakupiono 192 035 książek. Do tego trzeba jeszcze dodać zbiory specjalne, czyli 198 247 książek mówionych, materiałów audiowizualnych i dokumentów elektronicznych. Tutaj w 2012 przybyło 12 898 jednostek – ze środków organizatora kupiono o 460 mniej niż rok wcześniej. Wskaźnik zakupu nowości to w tej chwili 7,41 woluminu na stu mieszkańców. Czytelników przybywa, a środków ubywa. To nie napawa optymizmem.
Źródło: ngo.pl