Holenderska Biblioteka Narodowa zdecydowała się opublikować w internecie na otwartej licencji zdigitalizowane archiwum gazet z lat 1890-1939. Część z treści dalej objęta jest prawem autorskim, a Biblioteka szacowała, że dotarcie do wszystkich posiadaczy praw zajęłoby jej 5 lat i niosło ze sobą znaczne koszty.
Dlatego postanowiła odwrócić proces - ogłosiła, że czeka na zgłoszenia wszystkich tych, którzy posiadają prawa do fotografii i tekstów i nie chcą, aby prace ich przodków zostały opublikowane.
Biblioteka nie otrzymała żadnych zgłoszeń z zastrzeżeniami od posiadaczy praw, przyszedł tylko jeden list wyrażający radość, że zdjęcia dziadka zostaną ponownie udostępnione szerokiej publiczności. Zgłosiły się za to organizacje zbiorowego zarządzania twierdząc, że reprezentują część z twórców - nie były jednak w stanie wskazać których, ponieważ nie posiadały ich katalogu – podobnym spisem nie dysponowała Biblioteka Narodowa. Doszło do ugody, na mocy której Biblioteka uzyskała licencję na wszystkie materiały, które mogą wciąż być objęte prawem autorskim.
Źródło: conasuwiera.pl