Minister Michał Boni nadal uważa, że trzeba pozwolić na łączenie placówek szkolnych z publicznymi. Boniego poparła Minister Krystyna Szumilas. W piśmie przesłanym do MAiC w sprawie bibliotek nie zaprotestowała przeciw pomysłowi łączenia placówek. Zaznaczyła jednak, że biblioteki, nawet połączone, muszą pozostać w szkole i mają pełnić te same funkcje jak dotychczas. Chodzi o to, żeby nie były nastawione wyłącznie na gromadzenie księgozbioru.
Prowadzę lekcje czytelnicze dla różnych grup, ostatnio np. o Korczaku i o Konopnickiej. Mam klub książki, w którym dużo z dziećmi czytamy. Prowadzę Szkolną Agencję Informacyjną, w której z uczniami robimy gazetę szkolną, kręcimy filmy, zajmuję się też promocją szkoły - wylicza Agnieszka Halicka, nauczycielka w bibliotece Zespołu Szkół nr 2 w Konstancinie-Jeziornie od 10 lat. Przedtem pracowała w bibliotece publicznej: - To była zupełnie inna praca, nastawiona na gromadzenie księgozbioru i kontakt z dorosłymi, zwłaszcza ze starszymi czytelnikami - mówi.
Teraz jest tak, że w każdej gminie musi działać biblioteka, a każda szkoła musi mieć własną. Pierwsze finansują samorządy, drugie - minister edukacji. Zdaniem samorządów to marnotrawstwo. Również to, że kilka przecznic dalej działa biblioteka publiczna, a obie borykają się z brakiem finansów, np. na kupno nowości. Nie mówiąc już o tym, że brakuje przede wszystkim czytelników. Samorządy od dawna próbują zmienić prawo tak, żeby można było placówki łączyć.
Min. Boni poszedł im na rękę: w projekcie ustawy, która ma ułatwiać działanie gmin, zaproponował łączenie bibliotek. Chodzi o to, żeby możliwa była wymiana księgozbioru, łączenie siedzib oraz zespołów pracowników.
Min. Boni: - Możliwe są trzy warianty: biblioteka szkolna jest filią publicznej albo po prostu ze sobą współpracują, albo też szkolna pełni funkcję publicznej. Jednak pod warunkiem, że na pewno w szkole będą książki i bibliotekarze.
Od tygodnia trwają w tej sprawie protesty bibliotekarzy i nauczycieli. Pod hasłem „Nie zabierajcie dzieciom dostępu do książek” na stronie STOP likwidacji bibliotek kliknęło na Facebooku już ponad 5 000 osób.
Źródło: gazeta.pl