Zapraszamy do lektury kolejnej recenzji w ramach akcji „Książka za recenzję”. Tym razem Pani Paulina Ołtusek opisuje swoje wrażenia dotyczące publikacji Wydawnictwa SBP pt. „Audiobooki w bibliotece”.
Temat audiobooków, mimo ich kilkudziesięcioletniej obecności na polskim rynku, do tej pory nie był poruszany zbyt często przez badaczy rynku wydawniczego. Analizy zjawiska dokonała Aldona Żukowska w książce „Audiobooki w bibliotece”, która stanowi (o ile wiarygodne są wyniki moich poszukiwań) jej rozprawę licencjacką na kierunku informacja naukowa i bibliotekoznawstwo na Uniwersytecie Warszawskim.
Wydana w 2012 roku publikacja stanowi krótką prezentację kwestii technicznych związanych z istnieniem książki mówionej, przestawia jej typologię, opisuje segment rynku wydawniczego, którego istotę stanowią audiobooki oraz ukazuje ich obecność w polskich bibliotekach. Książka posiada sztywną konstrukcję znaną z dysertacji - wstęp, kolejne rozdziały i podrozdziały oraz podsumowanie, bibliografię, indeksy itp. Właściwą jej część stanowi sześć rozdziałów, z których każdy poświęcony jest innemu aspektowi zagadnienia.
We wstępie autorka krótko opisuje pobudki, jakie towarzyszyły powstaniu pracy, opisuje trudności, którym musiała sprostać podczas jej tworzenia, m.in. brak dokładnej definicji audiobooka czy typologii.
Rozdział pierwszy to historia książek do czytania, zarówno na świecie, jak i w Polsce. Aldona Żukowska pisze o znaczeniu radia w rozwoju omawianego przez nią zjawiska oraz o pierwotnym przeznaczeniu audiobooków – ułatwieniu osobom niewidomym i niedowidzącym uczestnictwa w życiu kulturalnym i naukowym. Pierwsza profesjonalna książka tego rodzaju została nagrana w 1975 roku w Bogocie, rozwój technologiczny natomiast przyczynił się do powszechnienia tej praktyki. W Polsce pierwsze słuchowiska radiowe powstawały wcześniej niż w USA (już w 1925 roku).
W tym samym czasie nagrywano już dzieła literackie na płyty. Działalność ta rozszerzała się, a w latach 60. XX wieku na większą skalę kasety magnetofonowe z odczytywanymi tekstami zaczęła nagrywać Centralna Biblioteka Polskiego Związku Niewidomych. Aktywność tej instytucji sprawiła, iż właśnie w jej zbiorach znajduje się największa w Polsce liczba audiobooków (ok. 8000 tys.), jednak grupa ich odbiorców ogranicza się wyłącznie do osób z dysfunkcją wzroku.
Jednym z pierwszych przedsięwzięć związanych z upowszechnieniem tego typu książek w Polsce była Audioteka Ambitnej Literatury wydawnictwa PWN, przeznaczona do ogólnego użytku, jednak brak odpowiedniej promocji sprawił, iż nie osiągnęła sukcesu. W 2000 roku wypuszczono na rynek serię kaset dla kierowców – Jadę i słucham.
To postęp techniczny odegrał największą rolę w upowszechnieniu audiobooków. W XIX wieku wynaleziono pierwsze urządzenie rejestrujące dźwięk, jednak aż do pierwszych lat XXI wieku nie było możliwe odtwarzanie jego nagrań. Obu tych czynności potrafił dokonać fonograf, wynaleziony kilkanaście lat później. XIX wieku przyniósł przejście od technik zapisu mechanicznego do magnetycznego – kasety magnetofonowe, pod koniec XX wieku zaś rozpoczęto stosowanie zapisu optycznego (płyty CD).
Ostatnie lata wieku XX to również rewolucja cyfrowa i możliwość nagrywania dźwięku w nowych formatach jak WAV, WMA czy MP3, umożliwiające kompresję dźwięku przy utrzymaniu dobrej jego jakości.
W rozdziale trzecim, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, autorka przedstawia własną typologię książek audio. Pierwsza klasyfikacja powstała z podziału odbiorców audiobooków na grupy. I tak są to niewidomi, ludzie aktywni zawodowo, fanatycy autorozwoju, osoby zajmujące się domem, dzieci, młodzież szkolna, turyści i koneserzy języka literackiego.
Kategorie te wydają się być całkiem trafne. Drugiego z podziałów Żukowska dokonała ze względu na osobę lektora. Wymienia tu syntezatory mowy, lektorów – nauczycieli języka obcego, lektorów, aktorów, samych autorów oraz słuchowiska jako bardziej złożone i urozmaicone zaprezentowanie tekstu.
Ostatniej klasyfikacji dokonano ze względu na sposób realizacji nagrań. Chodzi tu np. o odczytywanie (lub nie) przypisów, komentowanie tabel i wykresów, opisy ilustracji, emotikon, stosowanie zakładek w celu kontynuowania odsłuchiwania nagrania w konkretnym miejscu. Jak się okazuje, praktyki stosowane w tym zakresie są różne.
Następnie autorka omawia produkcję i dystrybucję na rynku książki mówionej. Wymienia i krótko opisuje wydawnictwa specjalizujące się w tej dziedzinie (Wydawnictwa PZN, PWN, Mozaika, Mediarodzina, Agora S.A., Złote Myśli, Muza S.A. i inne) oraz ich dokonania. Sprzedaż charakteryzuje z punktu widzenia miejsc, w których można nabyć audiobooki – saloniki prasowe, księgarnie, Internet, telefony komórkowe (nie do końca pasują do wcześniej wymienionych, ponieważ są narzędziem do odsłuchiwania nagrania, a nie miejscem zakupu). Poświęcono też miejsce dla opisania promocji na rynku książek do słuchania.
Dwa ostatnie rozdziały dotyczą obecności audiobooków w bibliotekach różnego typu. Uzyskujemy informacje zarówno na temat konkretnych bibliotek: Narodowej czy Centralnej PZN, jak również bibliotek określonego rodzaju: akademickich, publicznych, szkolnych i pedagogicznych.
Na zakończenie autorka prezentuje treść wywiadów przeprowadzonych z pracownikami dwóch książnic, w których audiobooki stanowią duży procent zbiorów: Książnicy Beskidzkiej w Bielsku-Białej i Książnicy Pomorskiej w Szczecinie. Scharakteryzowano całościowo zbiory tych bibliotek, po czym opowiedziano o gromadzeniu, opracowywaniu, udostępnianiu, przechowywaniu i konserwacji książek audio.
Muszę stwierdzić, że książkę Aldony Żukowskiej przeczytałam z zainteresowaniem. Wcześniej nie miałam okazji zobaczyć nawet żadnego artykułu na ten temat, choć jest on bardzo ciekawy. Wydaje mi się jednak, że audiobooki nie cieszą się dużym zainteresowaniem, zarówno badaczy, jak i czytelników. Grupy odbiorców tego rodzaju publikacji są bardzo specyficzne. Co do samej recenzowanej przeze mnie pracy – wydaje mi się ona bardzo pobieżna, skrótowa.
Zabrakło mi wywiadów z pracownikami bibliotek różnego typu, np. biblioteki szkolnej. Niekiedy męczące były dla mnie te same informacje pojawiające się kilkukrotnie w różnych miejscach książki (np. liczba nagrań dostępnych w Bibliotece PZN – czterokrotnie? Do końca życia zapamiętam, że to 8000) oraz niedociągnięcia językowe – zdania niedopracowane pod względem stylistycznym.
Nieciężko jest stwierdzić, że jest to rozprawa studencka, choć uważam, że należy docenić opracowaną samodzielnie przez Aldonę Żukowską, typologię audiobooków. Szczerze mówiąc, mimo iż książkę czyta się całkiem nieźle i szybko, spodziewałam się czegoś więcej.
Paulina Ołtusek,
Studentka informacji naukowej i bibliotekoznawstwa UW
I rok studiów magisterskich