Listopad w oleśnickiej bibliotece to tradycyjnie okres wzmożonej pracy, okres kojarzący się mieszkańcom Oleśnicy i okolic z licznymi spotkaniami autorskimi, często połączonymi z innymi formami artystycznymi czy odwiedzinami interesujących gości. Bibliotekarze jednak nie zwalniają tempa jeśli chodzi o zajęcia cykliczne – odbywają się comiesięczne spotkania w Dyskusyjnym Klubie Książki, w jego odpowiedniku dla najmłodszych, czyli w Klubie Książkowych Jeżyków, w którym bibliotekarze pracując razem z rodzicami pomagają wyrabiać u dzieci nawyki czytelnicze i ukazywać literaturę jako atrakcyjną formę spędzania czasu.
Pierwszym przedsięwzięciem w listopadzie była impreza składająca się ze spotkania autorskiego oraz koncertu – Zbuntowani dla bibliotek. Zbuntowani dla bibliotek??? Tak, bo dziś chodzenie do biblioteki to bunt.
Na spotkaniu zaprezentowali się autorzy publikujący swoje powieści w wydawnictwie Jirafa Roja – Sara Antczak, Łukasz Gołębiewski, Dariusz Papież i Piotr Stróżyński podróżujące od 2011 roku po bibliotekach w Polsce i promujący tę ideę. Dyskusja dotyczyła buntu, jego nowych strategii, redefinicji i funkcji jakie pełni, tudzież mógłby pełnić w społeczeństwie. Wszystko to zostało osadzone w kontekście sztuki, czytelnictwa, coraz bardziej powszechnego przekonania o zaniku potrzeby czytania czy ubożeniu gustów i wymagań literackich.
Autorzy przyznali, że tworzone przez nich teksty nie są tylko emanacją ich wyobraźni, przekonań, wartości ale że są pełni świadomi obecności odbiorcy – dlatego też, np. Sara Antczak swoim pisaniem chce wywołać rebelię, skandal, pobudzić młodzież do działania (bunt pojmuje właśnie jako działanie) – ku jej zaskoczeniu, większe zainteresowanie książka przejawiali rodziców licealistów od licealistów…
I wreszcie Łukasz Gołębiewski szefujący wydawnictwu, członek Polskiej Izby Książki opowiadał o polskim i światowym rynku wydawniczym, o spadku czytelnictwa, coraz mniejszych jakościowo wymaganiach czytelników oraz nowych technologiach i nośnikach tekstu.
Po spotkaniu „wywrotowcy” poszli za ciosem i na scenie pojawił się Grzegorz „Patyczak” Kmita – jednoosobowy punkrockowy zespół Brudne Dzieci Sida. „Patyczak” wykonuje swoje autorskie piosenki przy akompaniamencie gitary akustycznej, do której zamiast paska mocuje łańcuch. Prostota, brutalność tekstów i brzmienia utrzymane w konwencji pastiszu czynią jego występy niezapomnianym przeżyciem estetycznym. Bez względu na to, czy się polubi Brudne Dzieci Sida czy nie. Na koniec akcent lokalny – na bibliotecznej scenie pojawił się zespół „Zakrzepieni” składający się z młodych, utalentowanych, jednak bardzo niepokornie podchodzącymi do sztuki młodymi ludźmi również starającymi się zmieniać poprzez sztukę świat i zmieniając świat zmieniać sztukę.
Niemal tydzień później oleśnicka biblioteka gościła pisarza z Węgier. Zmanipulowana rewolucja – tak o wydarzeniach w grudniu 1989 roku w rumuńskiej Timiszoarze – pierwszym ogniwie rewolucji i pierwszym wolnym mieście w Rumunii mówi György Mandics i taki też jest tytuł książki, w której opisał kulisy tamtych wydarzeń.
György Mandics i jego żona Gizella Csisztay, która pełni w czasie spotkań rolę tłumaczki nie pierwszy raz gościli w oleśnickiej bibliotece – każde spotkanie jest okazją do zapoznania się z historią bratniego narodu węgierskiego. Dlaczego zatem spotkanie dotyczyło leżącej w Rumunii Timiszoary? To miasto leżące w Siedmiogrodzie, wielonarodowościowym obszarze, zamieszkałym również przez Węgrów – tam właśnie w Timiszoarze mieszkał György Mandics i postanowił swoje wspomnienia zapisać szczególnie akcentując rolę relacji rumuńsko-węgierskich w tych dramatycznych wydarzeniach.
Pisarz, dokumentalista, historyk rozpoczął swoja opowieść od krótkiej historii regionu, szkicu sytuacji geopolitycznej w przededniu wybuchu zamieszek. Jak wskazuje tytuł książki ta, jak i wiele innych rewolucji niewiele miała wspólnego ze spontanicznym, oddolnym zrywem społeczeństwa przeciwko tyranii, ale była wpisana w szerszy plan zmian politycznych w tej części Europy. Rewolucja w Rumunii to dzieło KGB – to KGB mordując Nicolae Ceauşescu realizowała postanowienia porozumienia zawarte na Malcie – mówił pisarz.
Nasi goście jak zwykle ciepło przyjęci przez przyjaciół, jak mawiają o oleśniczanach przychodzących na ich spotkaniach wyrazili nadzieję, że to nie ich ostatnia wizyta w naszej bibliotece.
Nazajutrz, w ramach Oleśnickiego Festiwalu Artystycznego rozstrzygnięto VI edycję Turnieju Jednego Wiersza „Poetyckiego Wiersza”, odbyła się promocja tomiku pokonkursowego, wręczono nagrody, a największą atrakcją było spotkanie z pierwszą damą polskiej poezji – Ewą Lipską.
Nieustannie w wyśmienitej formie, tryskająca humorem, nadająca rozmowie na najpoważniejsze tematy formy lekkiej, w żadnym wypadku nie upraszczającej istoty problemów pogawędki.
Oleśniczanie pytali poetkę o przynależność generacyjną (pytanie obowiązkowe mimo prób ucieczki od tematu szeregowania twórczości w grupy i generacje ze względu na wiersz My otwierający pierwszy tomik), przyszłość języka poetyckiego, rolę poezji, jej oddziaływanie na człowieka, rolę recepcji czytelniczej, sygnały zwrotne.
Nie zabrakło pytań o jedyną w dorobku poetki powieść Sefer – jej warstwę symboliczną, ideologiczną – autorka chętnie opowiadała o swojej pasji – muzyce poważnej, której motyw wielokrotnie został wpleciony w powieść.
Kolejne spotkanie to kolejne wielkie, znane nie tylko w Polsce nazwisko – 20 listopada do oleśnickiej biblioteki zawitał autor retrokryminałów Marek Krajewski.
Spotkanie moderował zaprzyjaźniony z naszą książnicą, wielokrotnie już prowadzący w Oleśnicy spotkania Piotr Huniewicz. Obaj spotkali się po raz pierwszy właśnie w naszym mieście przy okazji spotkania w styczniu 2007 roku.
Marek Krajewski opowiadał o byciu zawodowym pisarzem. Zdradził, że jako zodiakalna panna doskonale radzi sobie z samodyscypliną, jako autor bestsellerów nie musi tracić czasu na poszukiwania wydawcy i wreszcie jako człowiek ceniący sobie niezależność może delektować się brakiem zwierzchnika, choć oczywiście musi pamiętać o terminach i innych wymogach wydawców.
Czytelników interesowały metody tworzenia narracji, konstruowania bohaterów, plany literackie i zawodowe plany na przyszłość (autor zamierza zarabiać już tylko pisząc książki, choć twierdzi, że może kiedyś porzuci formułę kryminału i napisze powieść historyczną, której akcja rozgrywa się np. w Starożytnym Rzymie).
Autor z zaangażowaniem opowiadał o planach ekranizacji swoich powieści – w chwili obecnej prawa do scenariusza filmowego ma potentat na tym rynku - wrocławska grupa ATM, a nad młodymi reżyserami poszczególnych odcinków serialu opiekę artystyczną ma objąć Agnieszka Holland. Zapytany o rolę Eberharda Mocka autor widzi w niej tylko jednego aktora – Andrzeja Zielińskiego związanego z Teatrem Współczesnym w Warszawie (choć pewnie bardziej znany jest jako dr Pawica z serialu Na dobre i na złe).
Pojawiło się jeszcze wiele, wiele innych pytań zarówno na spotkaniu, jak i po jego zakończeniu, w czasie wpisywania dedykacji – pisarz każdemu poświęcał uwagę i chętnie odpowiadał na pytania, ustosunkowywał się do nowych pomysłów na książki, interpretacji i wrażeń czytelniczych.
Przed nami grudzień, święta Bożego Narodzenia - życzymy pięknego, pełnego ciepła przeżycia tego okresu, a w 2013 roku wszystkim czytelnikom, autorom i bibliotekarzom wielu wzruszeń, pouczających dyskusji i niezapomnianych emocji w trakcie spotkań, które będziemy realizowali w naszych bibliotekach.
Rafał Wojtczak / PiMBP w Oleśnicy