W wydaniu dziennika „Polska” z dnia 16 lipca 2012 roku ukazał się wywiad z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego, Bogdanem Zdrojewskim na temat wydawnictwa Ossolineum. Szef resortu kultury mówi w nim o złej sytuacji finansowej oficyny i swoich pomysłach na jej ratunek.
W rozmowie z Małgorzatą Matuszewską, minister Zdrojewski mówi m.in.:
Brak płynności finansowej pojawia się nagle i tak też jestem o nim informowany. Po raz trzeci zbyt późno. Pogarszająca się sytuacja samego wydawnictwa ma natomiast historię prawie 20-letnią. Już jako prezydent Wrocławia sugerowałem powiązanie wydawnictwa z Zakładem Narodowym im. Ossolińskich, ale nawet w momencie przekształcania tego ostatniego w fundację prawa publicznego zmarnowano najlepszą okazję do zbudowania zdrowej konstrukcji prawnej. Opór zawsze był po stronie wydawnictwa, a nie zakładu narodowego. Szkoda. Efekty takiego stanu rzeczy były i dobre, i niestety złe.
W tekście pojawia się także informacja o zobowiązaniach wydawnictwa Ossolineum, które sięgają 1,8 mln zł i komentarz ministra kultury:
(...) a wymagane roszczenia, które trzeba szybko spłacić, to wyasygnowane już przeze mnie 600 tys. złotych. Można w trybie negocjacji obniżyć wartość roszczeń o mniej więcej 200 tys., ale reszta także będzie dość szybko wymagalna”. Bogdan Zdrojewski stwierdza jednak, że „poziom zobowiązań nie jest paraliżujący”. Jego zdaniem największym problemem „jest brak perspektywy na to, by wydawnictwo przestało wpadać w permanentne kłopoty finansowe.
Z kolei pytany o to, kto ma zarządzać prawami wydawnictwa Ossolineum odpowiada:
Chce to robić np. Biblioteka Narodowa. Wolałbym jednak, by czyniło to Ossolineum. W przypadku braku takiej gotowości możliwy jest też scenariusz powołania odrębnej, ministerialnej instytucji opiekującej się zasobem, prawami autorskimi i zlecającej podmiotom zewnętrznym kontynuowanie serii lub wznawiania poszczególnych tytułów.
Źródło: Rynek Książki