W Śródmieściu Warszawy znikną trzy filie dzielnicowej biblioteki, bo brakuje pieniędzy, alarmuje Małgorzata Zubik w „Gazecie Stołecznej” z 25 maja. W artykule czytamy, że dzielnicowa Biblioteka Publiczna w Śródmieściu przy ul. Marszałkowskiej 9/15, która ma najliczniejszą ze wszystkich warszawskich dzielnic sieć liczącą aż 30 filii z wypożyczalniami książek, zmuszona jest do likwidacji kolejnych placówek filialnych. Dwa lata temu zlikwidowano filie na Mariensztacie, teraz mają być likwidowane kolejne filie - oba na Powiślu - przy ul. Lipowej 3 (biblioteka dziecięca i wypożyczalnia dla dorosłych) i przy ul. Ludnej 9.
Powodem kłopotów jest mniejsza o jedną czwartą dotacja z urzędu dzielnicy. Ten rok jakoś przetrwamy, bo mamy jeszcze pieniądze z ubiegłego, ale jeśli nie zlikwiduję filii, będzie wielki problem w przyszłym. A procedura zamknięcia filii trwa długo i jest skomplikowana. Lepiej budować biblioteki niż je zamykać; tym bardziej, że to ostanie miejsce, w którym można znaleźć wiedze za darmo. Boli mnie likwidacja filii, bo wiadomo, że każda ma wokół siebie środowisko. Ludzi staram się nie zwalniać - powiedziała Anna Stepień, dyrektor śródmiejskiej Biblioteki Publicznej.
W obronie bibliotek stanęły śródmiejskie bibliotekarki. Na początku kwietnia zarejestrowały stowarzyszenie Biblioteka Otwarta, do którego należy już blisko 20 osób.
Nie możemy pogodzić się z tym, że w latach 90. byliśmy pierwszą biblioteką w Warszawie, która miała płyty i filmy, przyjeżdżali do nas ludzie z Bielan, Bemowa, żeby się uczyć, a teraz Bielany mają mediatekę, niedługo otworzy się kolejna na Mokotowie - powiedziała Monika Cieślak, jedna z założycielek Biblioteki Otwartej.
Źródło: Rynek Książki