Ponad 200 opinii otrzymał resort sprawiedliwości w odpowiedzi na projekt ustawy deregulacyjnej. Zdecydowane nie powiedzieli: pośrednicy i zarządcy nieruchomości, taksówkarze i trenerzy. A jaka jest reakcja środowiska bibliotekarskiego?
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin na początku marca ogłosił listę pierwszych 49 zawodów, do których ma być ułatwiony dostęp. To m.in. taksówkarze, trenerzy i instruktorzy sportu, notariusze, adwokaci, pośrednicy w obrocie nieruchomościami, przewodnicy turystyczni, detektywi czy instruktorzy nauki jazdy. Zmiany zelektryzowały środowiska zawodowe. Najbardziej emocjonalnie zareagowali taksówkarze. Minister Gowin twardo opowiada się za deregulacją. Będąc z wizytą we Wrocławiu powiedział, że spadnie bezrobocie, bo dzięki deregulacji pierwszych 49 zawodów powstanie od 50 do 100 tys. miejsc pracy.
W ramach konsultacji społecznych resort sprawiedliwości zwrócił się o opinie do ponad 480 organizacji reprezentujących zawody z pierwszej transzy deregulacyjnej. Ponad 200 opinii przesłano do ministerstwa. Będzie ich więcej, bo części ministerstwo jeszcze nie otrzymało. Po konsultacjach uwagi otrzymają poszczególne ministerstwa i ustawa dotycząca 49 zawodów będzie w Sejmie najwcześniej na przełomie maja i czerwca.
Jakie są opinie dotyczące deregulacji?
- Wpłynęło sporo opinii popierających otwieranie zawodów - mówi Grzegorz Płatek z departamentu strategii i deregulacji ministerstwa sprawiedliwości. - Cieszy nas też, że część opinii krytycznych jest rzeczowo uargumentowana.
Dodaje, że widać, iż w każdym zawodzie są zwolennicy i przeciwnicy ułatwień w dostępie do niego. Deregulację poparli m.in. dyrektorzy bibliotek czy urzędów pracy. Dlaczego? Bo jak przekonywali w opinii dla ministerstwa sprawiedliwości, dzięki temu sami będą mogli określać przynajmniej część wymogów dla zatrudnianych osób.
Źródło: gazeta.pl