Kongres Wolności w Internecie wywołał wiele komentarzy, ale chyba najciekawszy opublikowały organizacje zbiorowego zarządzania (ZPAV, ZAiKS i in.). Nie kryją one rozgoryczenia faktem, że ktokolwiek śmie dyskutować o granicach prawa autorskiego. Minister Boni w odpowiedzi na ich rozgoryczenie stwierdza, że to dopiero początek dyskusji.
Kongres Wolności w Internecie był jedną z serii debat zorganizowanych przez stronę rządową w reakcji na protestu przeciwko ACTA. Zakończył się on określeniem pewnych postulatów i obszarów prac. Wydaje się jednak, że Kongres był bardzo przełomowy, a żeby to zrozumieć, trzeba na niego spojrzeć z punktu widzenia organizacji zbiorowego zarządzania (OZZ), takich jak ZAiKS, ZPAV, SFP itd. Organizacje te 8 marca wydały swój komentarz dotyczący kongresu. Oto jego ciekawsze fragmenty:
Wyrażamy zawód i rozgoryczenie przebiegiem spotkania pod nazwą Kongres Wolności w Internecie (...) Sądząc z nazwy, spotkanie miało być poświęcone kwestii wolności w internecie. Tematem spotkania było jednak prawo autorskie (...) Na Kongresie przedstawiono prawo autorskie jako szkodliwe dla wolności, co przynosi ujmę kompetencjom organizatorów Kongresu (...) To nie obawa o wolność, ale o konsekwencje realnego stosowania prawa autorskiego okazują się teraz być przedmiotem protestu. (...) Wyrażamy zawód instrumentalizacją i nadużywaniem pojęcia wolności dla korzyści grupowych. Wyrażamy sprzeciw wobec: formuły Kongresu, nieobecności na nim w roli panelistów przedstawicieli twórców, producentów, wydawców, ich prawnych oraz społecznych reprezentantów.
Związek Producentów Audio-Video opublikował na swojej stronie treść odpowiedzi ministra Boniego na cytowany wyżej komentarz. To będzie chyba kolejny powód do zawodu i rozgoryczenia, bo Minister Boni nie dostrzegł w Kongresie nic złego i nie miał zamiaru dyskutować o tym, co dla kogo jest ujmą. Oto fragmenty odpowiedzi Boniego:
Rozpoczęty 5 marca Kongres jest częścią debaty publicznej dotyczącej zmian cywilizacyjnych, w tym zmian relacji między twórcami, użytkownikami i pośrednikami. Wolność w internecie nierozerwalnie wiąże się z kwestiami związanymi z prawem autorskim (...) Piszą Państwo o rozczarowaniu pracami Kongresu Wolności w Internecie. Proszę jednak pamiętać, że sesja 5 marca Kongresu nie zamknęła, ale dopiero go otworzyła. Dzięki zgłoszonym uwagom - także Państwa uwagom zgłoszonym w tym liście - możemy usprawniać nasze prace. (...) Naszym zdaniem w debacie tej głos twórców, jak i odbiorców powinien być wyraźnie reprezentowany i z naszej strony dołożymy starań, by tak się stało.
Źródło: Dziennik Internautów