Kiedy w krajach arabskich odbywały się polityczne przewroty, politycy z Unii chwalili media społecznościowe za napędzanie demokracji. Teraz, gdy przyszłość ACTA jest zagrożona, Komisja Europejska przestała lubić media społecznościowe i zamierza zmienić swój sposób komunikowania się z obywatelami, aby uwzględnić społecznościowe kłopoty.
Oficjalnie Komisja Europejska mocno wspierała „arabską wiosnę ludów”, wychwalając to, w jaki sposób obywatele zrzeszali się przez internet, aby walczyć o swoją wolność. Komisja twierdziła nawet, że popiera działalność internetowych whistleblowerów i chce promować wykorzystanie rozwiązań ICT przez aktywistów, ale wszystko się zmienia. Jesteśmy po cyberprotestach przeciwko ACTA. Twórcy porozumienia muszą być przejrzyści jak nigdy wcześniej. Komisji Europejskiej zależy na przyjęciu ACTA, ale już wie, że nie można sobie pozwolić na zachowywanie tajemnicy. Opinia publiczna zwróciła uwagę na temat - źle się stało.
Niezadowolenie z tego powodu widać wyraźnie w protokole ze spotkania Komisji Europejskiej, które odbyło się 22 lutego. W dokumencie tym możemy poczytać, jak przedstawiciele KE mówią o:
Komisarz Vivane Reding wspomniała o tym, że trzeba uwzględnić sieci społecznościowe w komunikowaniu się z obywatelami. W podobnym tonie wypowiedziała się Neelie Kroes, wskazując na potrzebę docierania do użytkowników sieci społecznościowych bez czekania na opinię Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Również Michel Barnier podkreślił rolę mediów społecznościowych w całej sprawie.
Źródło: Dziennik Internautów