Mija tydzień, który dla ACTA był bardzo ważny. We wtorek Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego przyjęła petycję podpisaną przez miliony ludzi z całego świata. W środę późnym popołudniem odbyło się pierwsze otwarte posiedzenie komisji INTA dotyczące ACTA, natomiast 1 marca miały miejsce warsztaty z udziałem ekspertów. W czasie tych wydarzeń ostrzej zarysowały się różnice pomiędzy stanowiskami członków Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. Europosłowie robią wrażenie, jakby chcieli zrozumieć, czym właściwie jest ACTA. W ich wypowiedziach przewija się wiele pytań.
- Nie ma „prawa trzech ostrzeżeń” w ACTA, ale nie wiemy, jak dostawcy usług internetowych zinterpretują powierzone im zadania i czy nie poczują się w obowiązku do odcinania ludzi od sieci. To, co chciałbym zrobić, to wnieść jasność co do ACTA, by dostarczyć fakty na głosowanie w Parlamencie - zadeklarował poseł sprawozdawca David Martin w czasie posiedzenia komisji INTA.
Nieco ostrzej, choć w podobny sposób sprawę skomentował sprawozdawca-cień Christofer Fjellner.
- Słyszałem od Komisji i Państw Członkowskich, że nie będzie zmian w istniejącym prawie. Nie będę wierzył na słowo. Musimy to rozpatrzyć - mówił eurodeputowany.
Europosłowie nie bali się też mówić o zjawiskach, których istnieniu zaprzeczała Komisja Europejska. Ich zdaniem proces tworzenia ACTA nie był przejrzysty, co zdaniem Komisji jest tylko mitem. Francuski eurodeputowany Yannick Jadot mówił o „proceduralnych wymówkach”, które miały na celu odepchnięcie Parlamentu Europejskiego od procesu negocjowania ACTA. Szwedzki europoseł Carl Schlyter narzekał na odepchnięcie od negocjacji państw rozwijających się. Niemiecki europoseł Helmut Scholz zwrócił uwagę na to, że piractwo to największy problem w krajach niezainteresowanych podpisaniem ACTA.
Ogólny przekaz płynący z Parlamentu Europejskiego jest taki, że deputowani mają wątpliwości co do ACTA, rozumieją obawy społeczne i chcą wiedzieć więcej. Inny jest przekaz płynący z Komisji Europejskiej. Komisarz UE ds. Handlu Karel de Gucht ciągle broni traktatu, choć robi to w sposób nieco inny niż do tej pory. Wcześniej komisarz mówił o mitach i sugerował, że wszelkie obawy są po prostu głupie. To stanowisko było wyraźne w jego liście skierowanym do europosłów.
Teraz możemy się zapoznać z tekstem przemówienia Karela de Guchta, które zostało wygłoszone wczoraj, w czasie warsztatów na temat ACTA. Komisarz po raz pierwszy przyznał, że rozumie, iż Europejczycy mogą mieć obawy dotyczące ACTA. Opisał też, jaki mechanizm stoi za traktatem.
- ACTA jest, przyznaję to, względnie skromnym porozumieniem pomiędzy względnie małą liczbą krajów. Ale jest to znaczący krok. Ustanowi to jądro krajów, które zobowiązują się do najwyższych standardów egzekwowania praw własności intelektualnej. Jądro, które będzie rosnąć - mówił Komisarz.
Źródło: Dziennik Internautów