1 marca 2012 weszła w życie nowa, ujednolicona, polityka prywatności firmy Google. W styczniu poinformowano, że obowiązujące wtedy 60 różnych dokumentów zostanie połączonych w jeden, obowiązujący dla wszystkich usług. Zakładano także, że polityka ta zostanie uproszczona, by było jak najmniej wątpliwości, co do jej zakresu i stosowania. Od razu jednak pojawiło się bardzo wiele wątpliwości. Chcąc bowiem korzystać z jakiejkolwiek usługi Google, konieczne jest jej zaakceptowanie. Zbierane w ten sposób przez firmę informacje służyć mają lepszym wynikom wyszukiwania, a także wyższej jakości usług. Google nie ukrywa także, że chodzi o lepiej sprofilowane reklamy.
Unia Europejska, w obliczu informacji, że niewielu internautów zapoznało się z nowymi wytycznymi, apelowała o przesunięcie terminu wejścia w życie nowej polityki prywatności. Na darmo. Nie oznacza to jednak, że Europa będzie biernie patrzeć na poczynania Google'a, który nie pierwszy raz ma problemy na tle ochrony prywatności internautów.
Póki co zareagował już CNIL, francuski regulator, zajmujący się ochroną danych. W liście wysłanym 27 lutego do Google'a zapowiedział, że przeprowadzi ogólnoeuropejskie postępowanie wyjaśniające w sprawie nowej polityki prywatności. Do połowy marca prześle amerykańskiej firmie swoje pytania i wątpliwości - podaje agencja Reuters.
Podkreślono także, że istnieją wątpliwości dotyczące zgodności nowych regulacji Google'a z unijnym prawem w tym zakresie. Firma w oficjalnym blogu zamieściła list, będący odpowiedzią na ten otrzymany od CNIL. Stwierdzono w nim, że firma jest przekonana, iż jej nowa, prosta, jasna i przejrzysta polityka prywatności jest zgodna ze wszelkimi europejskimi regulacjami w tym zakresie.
Niewykluczone, że prowadzone teraz postępowanie zostanie przeniesione na inny poziom - do akcji wkroczyć może Komisja Europejska, która już teraz prowadzi dochodzenie w sprawie algorytmu wyszukiwania Google'a.
Źródło: Dziennik Internautów