Według Chińskiej Akademii Prasy i Publikacji (CAPP), Chińczycy w 2010 r. przeczytali niewiarygodną liczbę 613 milionów e-booków. Popularność e-książek w Chinach może wynikać z ich bardzo niskich cen. Jak podaje CAPP, ponad połowa Chińczyków za e-booka płaci nie więcej niż pół dolara. Jeszcze mniej, bo średnio 0.2 dolara kosztuje w Chinach dostęp do książek czytanych bezpośrednio w przeglądarkach.
Z europejskiej perspektywy takie ceny to marzenie. W większości krajów Starego Kontynentu za cyfrową wersję książki czytelnik musi zapłacić niemal tyle samo co za papierową. W dużej mierze wynika to ze stawek podatkowych, które są nałożone na e-booki.
Wysokie podatki uważane są za jedną z głównych przyczyn hamujących rozwój sektora e-książek w Europie. W części skandynawskich krajów czy na Węgrzech VAT na cyfrowe publikacje wynosi aż 25%. Na naszym rodzimym rynku stawka jest mniejsza ledwie o 2 punkty procentowe. Podobnie sytuacja wygląda w całej Europie. Dla kontrastu VAT na książki drukowane waha się średnio od 0% do 8%.
- Przy tak wysokich stawkach, chcąc przekonać klientów do e-booków, wydawcy muszą się naprawdę nagłowić - komentuje sytuację Aleksandra Wołoszczuk, kierownik sprzedaży i promocji publikacji elektronicznych Wydawnictwa Naukowego PWN, do którego należy czytelnia on-line ibuk.pl.
Obniżenie VAT-u na cyfrowe wydania wydaje się konieczne, by pozbyć się hamulca blokującego rozwój branży w Europie. Różnica pomiędzy e-bookiem, a książką sprowadza się przecież wyłącznie do formatu. Ich prawne zrównanie może obudzić drzemiący w Starym Kontynencie potencjał i wyzwolić rozwój branży na wzór amerykański czy chiński.
Źródło: Portal Księgarski