Polecamy

50 lat dla dzieci i młodzieży w Zgorzelcu

Data dodania: 28.10.2011

Właśnie mija okrągła rocznica powołania do życia Oddziału Dziecięco-Młodzieżowego w naszej Bibliotece. Przez półwiecze wiele się zmieniło, zwłaszcza w zakresie stosowanych środków technicznych, w księgozbiorze i wyposażeniu; niezmienna pozostała życzliwość z jaką przyjmowani tu są najmłodsi miłośnicy książek. Pomimo znacznej poprawy w stosunku do roku 1961, w dalszym ciągu pracę Oddziału ogranicza niewystarczająca powierzchnia użytkowa. Mamy nadzieję, że problem lokalowy jest już naprawdę bliski pozytywnego rozwiązania, co ucieszy szczególnie uczestników organizowanych tu licznych spotkań, pogadanek i innych zajęć kulturalnych.

Siedem regałów i biurko

Taki był początek działu, którego organizacją zajęła się pani Mira Ostrowska. W jednym wąskim pokoiku zgromadzono do końca 1961 roku 1041 woluminów, a w księdze inwentarzowej pierwszą pozycję zapisano 19 lipca. Wśród  pierwszych książek oferowanych młodym czytelnikom były m.in.: „Obrazek staromiejski” (N. Brzuska, wyd. 1956 r.), „Grześ syn Turula” (J. Bieniasz, wyd. 1957 r.) i „Pomoc musi nadejść” (B. Arct, wyd. 1960 r.). Ciekawostką jest, że książki te nadal są wypożyczane.
- To było maleńkie, bardzo wąskie pomieszczenie po lewej stronie, obok kuchni, w którym nie było więcej niż 7 regałów z książkami. Był też piec kaflowy, zielone – przypominające lekarskie - biurko i takież krzesełko. Księgozbiór był podzielony na powieści, przygody, obyczajowe i przyrodnicze. Katalog – alfabetyczny, autorski - mieścił się w dwóch skrzyneczkach… - wspomina pani Lucyna Zawiła, kierowniczka Oddziału od sierpnia 1962 r.

Miłość wynosi się z domu…
Oczywiście interesuje nas w tym przypadku miłość do książki. Znane są liczne wyjątki od tej reguły, i to wyjątki skrajnie różne, jednak z wieloletnich obserwacji bibliotekarzy wynika, że nic tak nie rozbudza wspomnianej miłości jak wzór dawany przez najbliższych. Szacunek dla książki w domu rodzinnym jest generalnie powielany w następnych pokoleniach.
- W czasie mojej pracy zaobserwowałam, że zainteresowania czytelnicze i poszanowanie książki w dziecku rozbudza rodzina. Przedszkole i szkoła też ale w minimalnym stopniu. Jeżeli czytali rodzice, czytały i dzieci a potem wnukowie. (…) Przychodziły do nas grupy przedszkolaków i klasy ze szkół podstawowych. Przyjeżdżały klasy ze szkół wiejskich. Dzieci chłonęły wiadomości o książce i bibliotece. Zawsze był to dla nich nowy, ciekawy temat.
Oddział ma bogaty warsztat pracy tj. księgozbiór i katalogi. Można byłoby to wykorzystać    w o wiele większym zakresie, gdyby dysponowano odpowiednim pomieszczeniem. Praca z dziećmi sprawiła mi wiele przyjemności – wspomina pani Emilia Piędel, pracownik i kierowniczka Oddziału w latach 1987-1998.

…Ale można jej pomóc
Ogólny kryzys czytelnictwa jest faktem, jednak systematyczna, wytężona praca z najmłodszymi daje - jak dotąd - bardzo dobre wyniki. Jest nadzieja, że w bliskiej przyszłości zainteresowanie książką będzie rosło, właśnie za sprawą dzisiejszych przedszkolaków, a więc pokolenia, dla którego Internet i komputer przestaną być synonimem rewolucji informacyjnej oraz wszechobecnej mody. Dlatego właśnie praca z dziećmi jest tak ważna.
Doskonale rozumieją to nasze koleżanki z Oddziału, które pod kierownictwem pani Genowefy Laszczak organizują liczne, cieszące się dużym zainteresowaniem, spotkania i imprezy dla przedszkolaków i uczniów.
- W ramach naszej działalności organizujemy spotkania autorskie, lekcje biblioteczne, prezentacje multimedialne, konkursy, warsztaty, wycieczki i wiele innych form kulturalnooświatowych – mówi Genowefa Laszczak. – Od 2009 roku prowadzimy Dyskusyjny Klub Książki dla dzieci. Na co dzień współpracujemy z przedszkolami i szkołami, oczywiście nie zapominamy o dzieciach w czasie ferii i wakacji. W tym roku gościliśmy (braliśmy także udział        w organizacji) w Zgorzelcu finał Dolnośląskiego Święta Książki pt. „Z książką na walizkach”. W korowodzie i licznych imprezach wzięło udział około 2 tys. dzieci, na tej imprezie gościliśmy także licznych pisarzy: Heidi Hassenmuller, Grażynę Bąkiewicz, Pawła Beręsiewicza, Agnieszkę Frączek, Barbarę Gawryluk, Katarzynę Majgier, Zuzannę Orlińską, Renatę Piątkowską, Kazimierza Szymeczko, Pawła Wakułę i ilustratorkę Joannę Zagner-Kołat. Praca z dziećmi jest jednak wdzięczna i daje sporo satysfakcji. To z kolei dodaje nam sił i motywuje do nowych projektów i pomysłów – podsumowała.

Liczby nie kłamią
Dzisiejszy Oddział Dziecięco-Młodzieżowy tworzą panie: Genowefa Laszczak - kierownik, Grażyna Gaweł, Ewelina Stankiewicz, pomocą służy także Mirosława Pałys. Od początku roku zorganizowanych 65 imprezach uczestniczyło 1049 dzieci. W Oddziale, w minionym półwieczu, pracowały także panie: Mirosława Teresa Ostrowska, Lucyna Zawiła, Michalina Latacz, Julia Majewska, Irena Mosińska – pracuje dziś w dziale gromadzenia, Maria Węgrzyn, Elżbieta Rukawiczkin.    
Księgozbiór na dzień dzisiejszy liczy 12392 woluminy, zarejestrowanych w Oddziale jest 810 czytelników; w czytelni dla dzieci udzielono od początku roku 3147 informacji a 1587 osób korzystało z komputera.     
Oddział - tak jak i cała nasza Biblioteka - mieści się w zaadaptowanym  na ten cel mieszkaniu i, niestety, nie spełnia postulowanych wymogów lokalowych. Trudno zrobić więcej na  powierzchni niespełna 55 metrów kwadratowych.      

Lapsusy i przekręcenia...    
Na koniec odrobina humoru. Anegdotycznie brzmią liczne przypadki przekręceń tytułów, z którymi stykają się bibliotekarze, zwłaszcza pracujący z dziećmi i młodzieżą. Także i u nas zdarzało się, że uczniowie prosili o książki : „Kaganiec na szaniec", „Śluby pani Dulskiej", „Chłopi bezdomni", „Klub Picka Wicka" czy „Zbrodnia Ikara".     

Śmiech to zdrowie...

Nadesłał: Marek Żytomirski


Projekt SBPProjekt SBP
Projekt SBPProjekt SBP
Projekt SBPProjekt SBP
Serwis SBPSerwis SBP
Projekt SBPProjekt SBP
Partner wspierający SBPPartner wspierający SBP
Partner wspierający SBPPartner wspierający SBP
Partner wspierający SBPPartner wspierający SBP
Partner wspierający SBPPartner wspierający SBP