Celem nowelizacji było m.in. uregulowanie kwestii związanych z powtórnym wykorzystaniem informacji z sektora publicznego. Chodziło o to, aby informacje wytworzone za pieniądze podatników (dokumenty, mapy, statystyki itd.) mogły być wykorzystywane przez przedsiębiorców w celu udostępniania różnych e-usług. Według analiz Komisji Europejskiej rynek ponownego wykorzystania informacji w Unii Europejskiej jest wart 27 mld euro.
W toku prac nad ustawą zaproponowano artykuł 5a, który mówił, że ograniczeniu podlega prawo do informacji publicznej w zakresie niektórych stanowisk, opinii, instrukcji lub analiz sporządzonych na zlecenie RP, a także instrukcji negocjacyjnych dla przedstawicieli rządu. Taki przepis mógł pozbawić obywateli dostępu do informacji dotyczących gospodarowania mieniem skarbu państwa. Mógłby też pozwolić na tworzenie prawa za plecami obywateli, bo decyzje podejmowane na szczeblu międzynarodowym wpływają na prawo w kraju.
Organizacje pozarządowe wystarały się o wykreślenie z projektu ustawy art. 5a. Sejm przyjął nowelizację i trafiła ona do Senatu. Tam z kolei senator Marek Rocki wystarał się o dodanie poprawki, która wprowadzała przepis podobny do art. 5a. Senat poprawkę przyjął. Sejm mógł tę poprawkę odrzucić, ale tego nie zrobił (zabrakło 10 głosów). Ustawa została skierowana do Prezydenta. O jej niepodpisywanie poprosiło wiele organizacji pozarządowych, takich jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Izba Wydawców Prasy, Fundacja im. Stefana Batorego, Fundacja e-Państwo, Stowarzyszenie 61 i in. Inne organizacje (np. Panoptykon, ISOC Polska) apelowały o niewetowanie całości nowelizacji ustawy, skierowanie jej do TK i podpisanie jej z pominięciem zakwestionowanych przepisów lub (w razie odrzucenia całości ustawy przez Trybunał Konstytucyjny) ponowienie projektu tej nowelizacji przez Prezydenta z wyłączeniem kontrowersyjnych przepisów.
24 września Prezydent RP podpisał nowelizację ustawy o dostępie do informacji publicznej. Najwyraźniej do prezydenta dotarły głosy krytyki, gdyż zwróci się on do Trybunału Konstytucyjnego, w trybie kontroli następczej, o zbadanie zgodności z konstytucją trybu uchwalenia ustawy w zakresie dotyczącym wspomnianej poprawki Senatu. Taka decyzja również wzbudza sprzeczne opinie.
Źródło: Dziennik Internautów