Pierwszy dzień VI Forum Młodych dobiegł końca. Niezwykle bogaty program oferował uczestnikom zarówno wykłady, seminaria, jak i warsztaty czy nawet naukę tańców izraelskich i bretońskich. Spotkania odbywały się w przestronnych salach gościnnej Wyższej Szkoły Bankowej, natomiast na korytarzach wystawiono stoiska sponsorów, można było przyjrzeć się dokładnie urządzeniom pomocnym w digitalizacji zbiorów, czy też poznać bogatą ofertę wydawnictwa Zakamarki, specjalizującego się w tłumaczeniu szwedzkiej literatury dziecięcej.
Wszechstronność oferty sprawiała, że ciężko było dokonać wyboru, jednak każdy mógł liczyć na to, że znajdzie zajęcia, które odpowiedzą na jego zainteresowania, poszerzą wiedzę i umiejętności.
My na pierwszy ogień wybraliśmy wykład poświęcony działalności kulturalnej bibliotek naukowych, które oprócz funkcji dostarczania wiedzy i narzędzi pomocnych w nauce mogą być także miejscem ciekawej aktywności artystycznej. Biblioteka naukowa nie musi być nudna i kojarzona wyłącznie z sesją na studiach ;)
Po smakowitym lunchu przyszedł czas na warsztaty – „Przewietrz swoje życie!”. Zajęcia oparte na programie biblioterapii miały nam przybliżyć sposoby na wykorzystanie literatury w służbie rozwoju osobistego. Sami na sobie mogliśmy poznać siłę wyobraźni i pozytywne skutki opowieści, dzięki którym można odnaleźć dobre emocje i wewnętrzną radość. Mimo, że w grupie większość z nas się nie znała, udało nam się całkiem nieźle zintegrować i naprawdę dobrze bawić. Uświadomiliśmy też sobie, jak z pozoru osobisty telefon komórkowy, mówi bardzo niewiele o swoim właścicielu – w przeciwieństwie do zegarka, nie mówiąc już o książce!
Trzecia sesja to spotkanie z Danią – jak dopowiedziała autorka prezentacji – marzeniem każdego bibliotekarza. I nie można się z tymi słowami nie zgodzić, słuchając o bibliotekach w Højby i Odense. Szkolna Biblioteka w Højby to miejsce, gdzie każdy czytelnik – od najmłodszego do najstarszego, będzie czuł się jak u siebie. Specjalnie dostosowane stanowiska pracy, przyjazne otoczenie, wystrój, bogaty zbiór książek i multimediów, a także niezwykła otwartość sprawiają, że biblioteka jest miejscem bardzo częstych odwiedzin mieszkańców. Co więcej, każdy może tam przyjść niemalże o każdej porze. Kiedy bibliotekarza nie ma w pracy, czytelnik sam wyszukuje potrzebną pozycję, skanuje kod kreskowy i już może się cieszyć książką, filmem, czy słuchowiskiem.
Ciekawostką jest możliwość wypożyczania obrazów – na dwa tygodnie, czy miesiąc w naszym salonie czy sypialni mogłyby zawisnąć Słoneczniki Van Gogha, Kobieta z Parasolką Moneta czy Uporczywość Pamięci Dalego :D
W Odense mamy zaś do czynienia z biblioteką na dworcu – nie jest to jednak żadna mała klitka z szarym wnętrzem, ale przestronne, kolorowe wnętrze, z wieloma stanowiskami komputerowymi i szerokim księgozbiorem. Lokalizacja to strzał w dziesiątkę – podróżni chcący zająć czas oczekiwania na odjazd lekturą, czy pragnący zwrócić książki po powrocie z wakacji, mają szybki i łatwy dostęp do biblioteki i jej zasobów. Biblioteka dworcowa to także miejsce, gdzie bibliotekarz nie musi przesadnie ćwiczyć swoich mięśni. Specjalna taśma zbiera oddane książki, automat segreguje je do odpowiednich pneumatycznych wózków, bibliotekarz musi tylko podprowadzić wózek pod regał, a tam… książki same wysuwają się z wózka i wsuwają na półki! Chyba najlepszym mottem dla tej biblioteki mogą być słowa najsłynniejszego mieszkańca Odense, H. CH. Andersena – „Podróżować to żyć”.
Na zakończenie tak niezwykłego dnia uraczono nas pyszną i obfitą kolacją, której towarzyszyły polsko-angielsko-francuskie atrakcje muzyczne.
nad. Małgorzata Woźniak