Pozdrowienia z San Juan, Portoryko! Kolejny dzień Konferencji IFLA rozpoczął się w sesji plenarnej porywającym wystąpieniem Marty Santos Febres, poetki, eseistki i powieściopisarki, profesorki Uniwersity of Porto Rico (oj, chodziłoby się na takie wykłady!), pod znamiennym tytułem "Kto się boi literatury?" (Who's afraid of literature?). W swoich przemyśleniach zawarła autorka zarówno historyczny rys literatury światowej, jak i odniesienia do współczesnej sytuacji, roli literatury w zmieniającym się coraz bardziej technologicznym świecie.
Świecie "szybkiej informacji", świecie czasem bez chwili na zastanowienie, wytchnienie z literacką fikcją czy poetycką fantazją. Podkreślała, by zwracać uwagę, że technologia to platforma, a literatura to "coś więcej". Odnosząc sie do bibliotek, Febres podkreśliła ich niezaprzeczalną rolę w dostępie do tej części literatury i kultury, która znajduje się na marginesie "kultury codziennej".
"Zmieniajcie świat i twórzcie nowe połączenia, nowej nauki i nowej kultury!” - apelowała do słuchaczy (na podkreślenie zasługuje również emocjonalność wystąpienia i znakomite tłumaczenie na angielski!).
Następnie brałam udział w posiedzeniu sekcji Rozwoju Profesjonalnego (Continuing Professional Development and Workplace Learning Section), która wspólnie z Sekcją Zarządzania Stowarzyszeniami (Management of Library Association) przygotowały bardzo interesujące posiedzenie, w którym przedstawiciele Szwecji, Jamajki, USA , Kanady i Chin zaprezentowali swoje doświadczenia w zakresie permanentnego szkolenia, doskonalenia zawodowego bibliotekarzy i doskonalenia struktur stowarzyszeń bibliotekarskich.
"Mocne stowarzyszenie to mocne biblioteki. To potencjał, na którym się buduje" - to cytat z wystąpienia przedstawiciela Szwecji.
Kolejna sesja, mająca w tytule hasło Kongresu ("Libraries beyond libraries : integration, innovation, and information for all"), przygotowana przez Sekcję Nauk Społecznych (Social Science Libraries Section), moim zdaniem nie pokazała miejsca bibliotekoznawstwa, jako nauki społecznej we współczesnej nauce. Wystąpienia były bardzo hermetyczne zarówno w sferze językowej, jak i zagadnieniowej. To jest miejsce także dla takich teoretycznych i filozoficznych rozważań, chociaż dla odbiorców (nielicznych), dość męczące.
Dzień zakończyło kulturalne spotkanie wszystkich uczestników Kongresu. Jest już tradycją, że w czasie Kongresów IFLA zaprasza wszystkich na taki "Cultural Event". Tym razem był to szalony, karaibski, latynoski, pełen tańca i rytmu, kolorowy wieczór!
To jest Portoryko!
Pozdrawiam,
Sylwia Błaszczyk