Data dodania: 12.07.2011
Nad tą ustawą pracuje obecnie kongres USA. PROTECT IP ma formalizować i rozszerzać już stosowane przez USA rozwiązanie, jakim jest przejmowanie domen stron podejrzanych o naruszenia własności intelektualnej. Ponadto ustawa ma wprowadzać cenzurowanie wyszukiwarek, odcinanie stron internetowych od wpłat, a także wywieranie presji na sieci reklamowe. Co więcej, nakazy sądowe nie będą wydawane tylko na prośbę instytucji rządowych. Mimo kontrowersji ustawa uzyskała poparcie Senackiej Komisji Sądowniczej, jednak im bliżej ostatecznego przyjęcia ustawy, tym bardziej nasila się dyskusja. Swój niewątpliwie ważny głos do niej dorzucili w USA profesorowie prawa.
Z listem profesorów do członków kongresu można zapoznać się w serwisie Scribd. Wśród autorów listu są prawnicy mniej konserwatywni, tacy jak Lawrence Lessig, ale nie tylko oni. Autorzy listu uważają, że:
- ustawa PROTECT IP jest sprzeczna z konstytucją USA, a konkretnie z pierwszą poprawką do konstytucji gwarantującą wolność słowa. Profesorowie zauważają, że sąd powinien orzec o nielegalności danych treści przed wyłączeniem ich z obiegu, a PROTECT IP ma wprowadzać coś innego. W liście pada nawet termin "internetowa kara śmierci", który całkiem dobrze oddaje charakter przepisów PROTECT IP. Na mocy ustawy sąd może nakazać zablokowanie strony, zablokowanie płatności dla jej operatora, wycofanie reklam i usunięcie strony z wyszukiwarki. Dopiero po takiej tragedii operator strony - jeśli jest niewinny - może starać się o zdjęcie tych wszystkich blokad.
- PROTECT IP zagraża strukturze internetu. Ustawa ma przecież wpływać na działanie systemu DNS.
- Przyjęcie ustawy podważy pozycję USA jako lidera w obronie wolności słowa. W chwili obecnej USA może krytykować Chiny lub inne kraje za cenzurowanie internetu, ale za jakiś czas te argumenty będą słabsze. Chiny blokują strony i cenzurują wyszukiwarki. PROTECT IP ma wprowadzić te same środki w USA. Nowa amerykańska cenzura ma służyć przemysłowi, a nie reżimowi, ale czy to czyni ją lepszą?
- Argumenty prawników są ciekawe, ale zwolennicy PROTECT IP najprawdopodobniej nigdy się do nich nie odniosą. Im wystarczy kilka utartych sloganów dotyczących krzywd, jakie piraci rzekomo wyrządzają przemysłowi i gospodarce.
Źródło: Dziennik Internautów