Redakcja portalu wspominała ostatnio o akcji "Czytamy w Polsce". W jej ramach Gazeta Wyborcza opublikowała wywiad z Różą Czerniawską-Karcz; polonistką, poetką, od kwietnia br. prezes szczecińskiego oddziału Związku Literatów Polskich.
- W moim domu zawsze były książki, był zwyczaj obdarowywania się przede wszystkim książkami. Tylko książka była prawdziwym i upragnionym prezentem. Czekało się na nią. Chodziłam po księgarniach, szukałam, oglądałam witryny. Właśnie - kiedyś w księgarni, tak jak w bibliotece, spędzało się wiele godzin, całe dnie. Przekładając książki. Aczkolwiek nie każdy miał ten przywilej. To księgarz oceniał, czy ten człowiek jest odpowiedni (śmiech). Albo wracałam do domu z upragnioną książką... albo opowiadałam babci, że taka książka na mnie "czeka". Gdy ją otrzymałam np. na urodziny - już nic się nie liczyło. Noc, sen. Trzeba było ją pochłonąć. Kolejne "lektury" wydzielała mi babcia, bo w jej pokoju była domowa biblioteka.