Może trudno w to uwierzyć do tej pory nasz rodzimy rynek wydawniczy nie wypracował jednolitego sposobu liczenia i opisywania wydanych książek. Tak więc nie wiadomo, ani ile konkretnie tytułów, ani o jakim nakładzie jest na rynku. To powoduje, że wydawcy nie wiedzą np., czy tytuł, który zamierzają opublikować, był już kiedys opublikowany, czy też gdzie można znaleźć aktualnie opublikowane książki. Problem dotyczy głównie mniejszych wydawnictw i publikacji o małych nakładach.
- W PRL, gdy to składy księgarskie pełniły funkcję hurtowni, publikowano co roku katalog składowy, i to on stanowił wykaz wszystkich wydanych tytułów. Dziś jest luka, bo nie ma niestety pełnego katalogu wszystkich książek z wykazem, gdzie można je dostać - mówi nam Piotr Dobrołęcki, redaktor naczelny „Magazynu Literackiego Książki”. - Wprawdzie Biblioteka Narodowa publikuje swój przegląd, ale nie jest on pełny i jest aktualizowany tylko raz do roku - dodaje ekspert.
Branża wydawnicza już kilka razy w ostatnich dwóch dekadach próbowała stworzyć taki rejestr. Jednak za każdym razem głównym problemem były jego koszty. Tym razem Polskiej Izbie Książki doradzają w jej stworzeniu wydawcy niemieccy.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna