O tym, jak z pasji czytania zrodziła się potrzeba zostania pisarką dowiedzieliśmy się 2 października 2018 br. na spotkaniu z Krystyną Mirek, zorganizowanym przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Jaśle w ramach XIII Jasielskiego Festiwalu Literackiego i Regionalnego.
Nie oburza mnie fakt, że jestem nazywana autorką literatury kobiecej – powiedziała na wstępie Krystyna Mirek.
Zostałam pisarką z miłości do książek – przyznała.
Jej bazą był bogaty księgozbiór w domu, a czytelnictwo wpisane w tradycje rodzinne. Wychowana na książkach Małgorzaty Musierowicz powoli wchodziła w literaturę obyczajową. Choć darzy wielką estymą takich autorów jak Haupt czy Białoszewski, uważa że to głównie beletrystyka kształtuje wrażliwość czytelniczą, a czasem pomaga też rozwikłać życiowe dylematy. Potwierdzeniem jej słów są listy od czytelników i entuzjastyczne wpisy na blogu.
To jest mój Nobel i moja Nike – przyznaje z dumą.
Sztukę zarządzania czasem opanowała do perfekcji. Jest zdyscyplinowana, konsekwentna i pracowita. Te cechy pozwalają jej nie tylko być żoną i matką czwórki dzieci, ale także prowadzić dom, w którym pachnie drożdżowym ciastem.
Należy zawsze realizować własne marzenia, na które nigdy nie jest za późno – motywowała zebraną publiczność.
Miała w swoim życiu epizod emigracyjny, gdzie mimo wymarzonych warunków nie była w stanie pisać. Wie już na pewno, że to miejsce warunkuje pozytywną energię, a jej genius loci – to dom i ogród.
Głęboka znajomość psychologii uwiarygadnia jej powieściowe bohaterki.
Moja wena jest kobietą – przyznaje.
Nie obawia się braku tematów, bo ludzkie emocje i uczucia są niezmienne. Najważniejszy jest drugi człowiek i wzajemne relacje.
W życiu istnieje bardzo dużo początków. Tylko od nas zależy, czy damy sobie na nie szansę – powiedziała na zakończenie.