BRUNO KADYNA (1981 r.) z wykształcenia jubiler-złotnik, który kreując biżuterię, zaspokajał pragnienie tworzenia. Uprawiał kulturystykę i boks, pracował na statku; zawsze towarzyszyło mu zamiłowanie do słowa, szczególnie poezji i prozy, a pierwszą książkę napisał na bramce w klubie nocnym. Oprócz literatury uwielbia muzykę i sport. Dziś żonaty, doradca biznesowy, nie brakuje mu wytrwałości, a pisanie zaspokaja teraz pragnienie tworzenia.
O książce:
W tragicznym wypadku giną żona i rodzice Adriana. Młody mężczyzna pozostaje sam z dorastającą córką i aspołecznym dziadkiem. Odurzony narkotykami wielokrotnie upada, przekuwając złość i bezradność wobec losu na brawurę i awanturnictwo. W odurzeniu traci wciąż więcej i otwiera drzwi prawdziwemu złu, które czyha w cichości, by omamić i zdusić człowieczeństwo.
Niesztampowa walka z samym sobą, drobiazgowa kreacja psychiczna osoby uzależnionej i wyboista droga do odzyskania wolności i życia.
Spóźniłeś się Bruno. Mógłbyś być wielkim romantykiem literatury, albo guru hippisów. Z olśnieniem Kinga nie byłoby kłopotu. Spóźniłeś się! Współcześnie zostaje Ci bycie sobą. Ale to piętno jest tylko dla wybranych. W każdej epoce!
Wiktor Żwikiewicz, pisarz
Jest Stephen King i jego groza, w której sielskie, amerykańskie życie zamienia się w koszmar. Jest Graham Masterton, krwisty, wyuzdany oraz przerażający. I jest Bruno Kadyna, który w polskich dekoracjach straszy równie skutecznie.
Tadeusz Meszko, pisarz