Trend rywalizacji technologicznych między muzeami jest coraz bardziej widoczny. Zarządcy instytucji kultury wiedzą, że muszą odpowiadać na potrzeby społeczeństwa cyfrowego. Aplikacje muzealne i infrastruktura IoT pozwalają im lepiej komunikować się z odwiedzającymi. Ponadto, wprowadzają do obiektów dodatkowe atrakcje. Są to np. łamigłówki połączone z eksponatami. Z kolei, geofencing stanowi źródło informacji o tym, jak wiele osób przeszło obok budynku i może być sygnałem do intensywniejszego zapraszania gości.
Dzięki udanym implementacjom infrastruktury IoT w zagranicznych i polskich obiektach, rewolucja beaconowa dociera do kolejnych rodzimych instytucji kultury. Technologia zbliżeniowa, bazująca na nadajnikach, sprawdziła się już m.in. w De Young Museum w San Francisco czy Philadelphia Museum of Arts. W Polsce taką infrastrukturę ma np. Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK, warszawskie Muzeum Neonów czy też poznańskie Muzeum Sztuk Użytkowych. Zdaniem ekspertów, rozwój technologiczny i związane z nim, rosnące potrzeby młodego pokolenia poniekąd wymuszają na obiektach kultury zastosowanie nadajników beaconowych.
Obecnie aż 75% Polaków posiada smartfony. Przewiduję, że do 2020 roku rynek mobilny nasyci się już do tego stopnia, iż trudno będzie znaleźć osobę bez nowoczesnego telefonu. Wówczas IoT stanie się dostępny właściwie dla każdego. Muzea z pewnością będą chciały to wykorzystać. Tymczasem, od roku obserwuję, że ich zarządcy bardziej interesują się montażem nadajników w swoich obiektach. Pytają o szczegóły tego typu inwestycji. Chcą poznać możliwości, które daje infrastruktura beaconowa – wyjaśnia Krzysztof Łuczak, ekspert z firmy technologicznej Proxi.cloud.
Źródło: Dziennik Internautów