Ciekawość i empatia, kontrakt wzajemnego szacunku i solidne przygotowanie. To nie przepis na rewolucję, raczej na powolną pracę u podstaw. Ale wierzę, że jest ona w zasięgu ręki. Że jest szansa, że zaczniemy wychodzić ze swojej bańki.
Niewesołą diagnozę obecnej sytuacji społeczno-politycznej znamy na pamięć. Żyjąc w homogenicznych bańkach, utwierdzamy się w swoich jedynie słusznych przekonaniach. W mediach społecznościowych usuwamy osoby o odmiennych poglądach ze znajomych. Do tego wszystkiego nie umiemy ze sobą rozmawiać: wymiana zdań na niemal każdy temat grozi kłótnią lub co najmniej ciężką ciszą przy rodzinnym stole.
Czy sytuacja w trzecim sektorze odbiega od tego obrazu? Nie mam przesadnych złudzeń. Organizacje pozarządowe są przedłużeniem postaw i stylów działania jednostek. Fundację czy stowarzyszenie może założyć każda osoba. Wystarczy spisać statut (lub ściągnąć go z internetu), mieć minimum umiejętności poruszania się w formalnościach i determinacji, aby doprowadzić do wpisu w KRS. Nasze motywacje nie muszą być szlachetne. Fakt działania w NGO może wręcz dawać złudne poczucie wyjątkowości, mandat do patrzenia na innych z góry. Być może naprawdę nas łączy i wyróżnia tylko fakt, że mamy sporo okazji, żeby robić coś razem z innymi. Dalej...
Źródło: ngo.pl