Szykują się nowe zasady dotyczące e-prywatności, spamu i ciasteczek. W większym stopniu obejmą dostawców e-usług takich jak Gmail, Skype, czy WhatsApp. Branża reklamowa już wyraża niezadowolenie. Obrońcy prywatności mówią o kroku w dobrą stronę, ale też dostrzegają potrzebę dopracowania projektu.
W ubiegłym roku kilka razy sygnalizowaliśmy, że Unia Europejska szykuje się na reformę przepisów o prywatności i łączności elektronicznej. Obowiązująca obecnie dyrektywa o e-prywatności pochodzi z 2002 roku. Trzeba ją dostosować do współczesnych wyzwań, co budziło zarówno nadzieje jak i obawy. Przykładowo obawiano się, że reforma przepisów może osłabić szyfrowanie, ale z drugiej strony mówiono, że istnieje szansa na uregulowanie przetwarzania danych w internecie rzeczy.
Pod koniec 2016 roku wyciekła nieoficjalna wersja nowego rozporządzenia o e-prywatności. Wczoraj Komisja Europejska już oficjalnie przedstawiła projekt i okazał się on nieco inny od tego, co wcześniej wyciekło. Ten projekt będzie jeszcze wymagał pogłębionych analiz, ale już teraz można wskazać najważniejsze elementy zmian.
Źródło: Dziennik Internautów