Zarząd Okręgu Dolnośląskiego Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich we Wrocławiu popiera stanowisko Zarządu Głównego SBP w sprawie projektu nowelizacji ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej oraz niektórych innych ustaw. Nasze zaniepokojenie i sprzeciw budzą przede wszystkim konsekwencje zapisów dotyczących:
Dotychczasowe doświadczenia związane z funkcjonowaniem bibliotek publicznych pozbawionych samodzielności formalno-prawnej i włączonych w organizmy innych instytucji kultury (głównie ośrodków i domów kultury), potwierdzone badaniami ich stanu organizacyjnego, sytuacji materialnej, programów działalności, a także opiniami samych bibliotekarzy wyraźnie wskazują, że w ogromnej większości przypadków takie zmiany są dla bibliotek i ich użytkowników niekorzystne: ograniczają możliwości samodzielnego działania, zmniejszają dopływ środków finansowych, wprowadzają zamęt kompetencyjny.
Proponowana nowelizacja ustawy o bibliotekach uzależniająca łączenie od takiej kategorii jak „brak uszczerbku w wykonywaniu dotychczasowych zadań” jest nie do przyjęcia ze względu na nieostrość znaczeniową tego pojęcia i brak możliwości wykorzystania go w procedurach organizacyjnych i egzekwowaniu prawa w bibliotekach. Zwracamy uwagę, że nowelizacja w żadnym stopniu nie określa, w jakiej postaci organizacyjnej miałaby funkcjonować taka niesamodzielna biblioteka, kto miałby ją reprezentować na zewnątrz, jaki przewiduje się zakres autonomii programowej i jak miałyby wyglądać relacje z innymi bibliotekami w obrębie sieci (powiatowymi, wojewódzkimi). Ponadto ustawodawca sprowadza rolę Krajowej Rady Bibliotecznej i wojewódzkiej biblioteki publicznej wyłącznie do opiniowania wniosków organizatora o połączeniu biblioteki z inną instytucją, co oznacza w praktyce pozbawienie ich realnego wpływu na realizowanie tego rodzaju przedsięwzięć.
Powierzenie zarządzania biblioteką publiczną osobie fizycznej lub prawnej w drodze przetargu może okazać się bardzo szkodliwe ze względu na specyfikę tej instytucji. Biblioteka wymaga działania perspektywicznego, długofalowej systematycznej pracy we wszystkich sprawach: od tworzenia kolekcji po pozyskiwanie stałej grupy użytkowników. Kontraktowy sposób ich prowadzenia może zdestabilizować bibliotekę, uzależnić jej byt od zarządcy, którego jedyną zaletą może być wyłącznie „taniość”, w znaczeniu zaoferowania najkorzystniejszych finansowo, choć nieodpowiednich merytorycznie propozycji jej funkcjonowania. Tego typu rozwiązanie bardziej przystaje do instytucji artystycznych, repertuarowych, działających w rytmie sezonów artystycznych, a nie do bibliotek publicznych bardzo wrażliwych na eksperymenty organizacyjne, zwłaszcza realizowane przez osoby nie mające odpowiednich kwalifikacji i doświadczeń zawodowych.
Przyjęcie formuły kontraktowego zatrudniania dyrektorów bibliotek publicznych przy pozostawieniu kodeksowej zasady powoływania i odwoływania go z zajmowanego stanowiska jest nie tylko sprzeczne logicznie, ale nie tworzy żadnej symetrii praw i obowiązków między dyrektorem i organizatorem biblioteki. Dyrektor będzie pozostawał pod presją przyjęcia najbardziej niekorzystnych warunków funkcjonowania biblioteki proponowanych w kontrakcie, a wszelkie odstępstwa – nawet uzasadnione – od realizacji projektu mogą spowodować jego odwołanie, bez jakichkolwiek dodatkowych wyjaśnień ze strony organizatora. Ponadto przyjęcie zasady, że aktualnie zatrudnieni dyrektorzy bibliotek publicznych mogą zostać w ciągu roku od uchwalenia nowelizacji zwolnieni z zajmowanych stanowisk, stwarza zagrożenie dalszej destabilizacji sieci, do granic chaosu. Tym bardziej, że nieustanne mieszanie zasług politycznych z kwestiami merytorycznymi i kompetencjami zawodowymi może spowodować – zważywszy na tryb prowadzenia konkursów w małych instytucjach kultury – zasadnicze obniżenie jakości kadry zarządzającej bibliotekami publicznymi.