Właśnie mija 100 lat od śmierci Henryka Sienkiewicza,niegdyś studenta Uniwersytetu Warszawskiego. Sienkiewicz, jak to ujął Stanisław Witkiewicz, był „pisarzem plemiennym”, tworząc na nowo polskie imaginarium historyczne i tożsamościowe w czasie marnym, epoce po powstaniu styczniowym, kiedy wszystkie nadzieje na Polskę niepodległą wydawały się pogrzebane. Zaledwie dwa lata po śmierci pisarza Polska powstała na nowo. I była to Polska wyrosła nie tylko z jednoczesnego upadku państw zaborczych, nie tylko z czynu niepodległościowego, ale i z sienkiewiczowskiej opowieści, z powszechnej recepcji jego historycznego mitu.
Minęły epoki i ustroje, przeszliśmy kolejną katastrofalną wojnę i największą rewolucję społeczną w naszych dziejach. Stary świat Panów Pasków i Zagłobów minął bezpowrotnie. A jednak sienkiewiczowski model tożsamości nadal odzywa się nadal i zachowuje zdumiewającą żywotność.
Problem w tym, że sienkiewiczowska opowieść nie jest tak jednoznaczna jak powszechnie wydaje.Książki pisane „ku pokrzepieniu serc”są także diagnozą społeczną tych zjawisk i postaw, które przywiodły Rzeczpospolitą do upadku. Sienkiewicz pisał także ku przestrodze i przerażeniu współczesnych, nie tylko dla pocieszenia. I właśnie teraz, kiedy Polacy, po rewolucji społecznej, po ostatnich 27 latach swobodnego kształtowania swojego zbiorowego losu,nie mierzą się z wyzwaniami zagrożonej wolności (a raczej z problemami jej mądrego używania) - warto wrócić do tych niejednoznaczności w jego pisarstwie.
Chcemy w tej dyskusji odpowiedzieć na pytania: na ile tradycyjnie rozumiany sienkiewiczowski świat nadal przystaje do dylematów współczesnej Polski; skąd u potomków chłopów, którymi jesteśmy w przygniatającej większości, taka łatwość przybierania póz i kostiumów zarezerwowanych u Sienkiewicza dla klasy już nie istniejącej; a wreszcie – czy sienkiewiczowska opowieść może się przekształcać w inne odczytania. Może czas spojrzeć na Sienkiewicza na nowo, a w takim razie przewodnikiem po jakich współczesnych wyzwaniach może stać się jego pisarstwo.