Inspirowanie się kompozycją zdjęcia nie oznacza, że dochodzi do naruszenia praw fotografa. To może być tylko inspiracja, która nie jest tym samym co opracowanie. Przypomniał o tym Sąd Apelacyjny w Katowicach, który pochylił się nad kolejnym sporem wszczętym przez fotografkę znanych Polaków.
W Dzienniku Internautów już kilkanaście razy pisano o fotografce JP. Jest to artystka, która zaczyna być coraz bardziej znana nie tyle ze swojej twórczości ile ze sposobu dochodzenia roszczeń z tytułu praw autorskich.
Choć Pani JP zwleka z pójściem do sądu to w końcu jednak pozywa. Może to owocować naprawdę ciekawymi orzeczeniami, czego przykładem jest wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 9 września 2016 (sygn. akt V ACa 563/15). W tym przypadku Pani JP przegrała, a sprawa wyglądała następująco. JP jest autorką zdjęć Czesława Miłosza. Jedno z tych zdjęć zostało - zdaniem fotografki - bezprawnie wykorzystane przez organizatora festiwalu do stworzenia plakatu. Niestety organizator festiwalu twierdził, że "plakat został w całości stworzony samodzielnie i od podstaw metodą wektorową, a wykonana przez powódkę fotografia posłużyła jedynie jako inspiracja".
Źródło: Dziennik Internautów