Na wystawie towarzyszącej spotkaniu można było obejrzeć zdjęcia rodzinne Janusza Hrybacza, a także zobaczyć dokumenty świadczące o jego licznych pasjach: numizmatyce, filatelistyce, szybownictwie, harcerstwie. Bardzo ciekawą lekturą były też jego dzienniki
z licznych wyjazdów do ukochanego, rodzinnego Wilna, a także z niezwykłej wyprawy do Afryki.
- Janusz był człowiekiem wspaniałym, zachłannym na życie, nigdy nie marnował czasu i potrafił… dać się nam we znaki – żartowała polonistka Weronika Kurjanowicz, jego wieloletnia koleżanka z pracy w gorzowskim „ekonomiku”. – W pewne wakacje, w czasach PRL-u, wymyślił sobie podróż statkiem handlowym do Afryki. I popłynął. Zaczął się rok szkolny, jego nie było. Musieliśmy łatać godziny, brać zastępstwa. W końcu przyjechał. Cały w skowronkach. Do dziś mam afrykańską rzeźbę, którą mi wtedy podarował…
Bardzo ciepło o bohaterze spotkania wypowiadał się też jego sąsiad Jerzy Stańczyk, lekarz, działacz Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego.
– Byliśmy sąsiadami przez 50 lat i nigdy się nie kłóciliśmy – zapewniał. - On mieszkał na pierwszym piętrze, ja na drugim. Razem chodziliśmy na giełdy kolekcjonerskie. Często stukał miotłą w sufit, abym już po niego schodził.
Janusz Hrybacz przepracował 35 lat w szkolnictwie jako nauczyciel, a potem wizytator. Był wieloletnim prezesem gorzowskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej. Od 1989 roku należał do Światowego Związku Żołnierzy AK. Pisał artykuły historyczne, wydał książkę „Karta dziejów wileńskiej i nowogródzkiej Armii Krajowej” .
- Był człowiekiem bezinteresownym, nie umiał się sprzedawać, odcinać kuponów – mówiła W. Kurjanowicz. – Z tej bezinteresowności i dobroci wzięła się też jego opieka nad bezdomnymi kotami.
Janusz Hrybacz zmarł 4 września 2009 roku.
Maria Downar-Zapolska przytoczyła na koniec historię opowiedzianą jej przez Janusza Popławskiego, następcę Janusza Hrybacza na stanowisku prezesa gorzowskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej. - Kiedyś Janusz Popławski pojechał na cmentarz. Patrzy, na grobie Janusza Hrybacza siedzi kot. Razem więc z kotem „odmówili” modlitwę. Kot się nawet nie poruszył…
Spotkanie, upamiętniające legendarnego, gorzowskiego nauczyciela, zorganizowała Biblioteka Pedagogiczna Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Gorzowie Wlkp.
Wystawę można oglądać do końca listopada 2015 r.
Hanna Ciepiela
Fot. Monika Żołędziejewska