Dziś najbardziej życzliwi księgarze czy wydawnictwa udzielają bibliotekom rabatu w wysokości nawet 50 proc. Po wprowadzeniu takiej regulacji księgarz, nawet jeśli będzie miał kaprys sprzedać książkę bibliotece z większym upustem, nie będzie już mógł tego zrobić - argumentował podczas środowego posiedzenia sejmowej komisji kultury i środków przekazu dr Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej.
Księgarnie nie znikają dlatego, że nie ma ustawy, tylko dlatego, że Polacy nie chodzą tam kupować książek. I to nie dlatego, że zaopatrują się w nie inną drogą, lecz po prostu dlatego, że nie kupują ich wcale – stwierdził dyrektor Tomasz Makowski, jednocześnie podkreślając, że kraje charakteryzujące się największym czytelnictwem (np. skandynawskie) nie mają takich regulacji bądź z nich zrezygnowały.
Źródło: Rynek Książki