W latach 90. ubiegłego wieku zaczęto kwestionować potrzebę przeznaczania pieniędzy podatników na utrzymywanie fizycznych zbiorów i budynków bibliotecznych, a okresy recesji wymusiły ograniczanie wydatków na ważne cele społeczne, w tym kulturę i edukację, co wpłynęło negatywnie na pozycję bibliotek i innych publicznych instytucji.
W Danii, w efekcie reform strukturalnych, między 2007 a 2013 r. zredukowano liczbę jednostek bibliotecznych z 550 do 466 (o 15,2%), w Norwegii, z powodu cięć rządowych budżetów, w tym okresie ich liczba spadła z 807 do 715 (o 11,4%), a w Wielkiej Brytanii z tego samego względu zlikwidowano niemal 400 bibliotek publicznych (spadek z 4567 do 4191 – o 8,2%); w krajach tych zaobserwować można również niechęć polityków do traktowania usług bibliotek jako priorytetowych dla lokalnych społeczności.
Co ciekawe, w tym samym czasie, w wielu dużych miastach na świecie (m.in. w Seattle, Amsterdamie i Newcastle) wydano znaczące środki na realizację wizjonerskich projektów nowych gmachów bibliotecznych, a paradoks ten zainspirował autorkę do zbadania nastawienia decydentów do nowych bibliotecznych inwestycji, miejsca bibliotek publicznych w urbanistycznej przestrzeni i ich wartości dla mieszkańców metropolii.
Źródło: BABIN 2.0